Na
samym początku nie chciałam mieć nic wspólnego z tą książką. Opis fabuły był
dość prostacki, nazwiska bohaterów – to już totalna masakra, a o okładce, to
nawet nie wspomnę. Jednak pewna Agnieszka zamieściła zdjęcie z fragmentem tej
książki i stwierdziłam: muszę ją mieć! Długo się nie zastanawiałam - książkę kupiłam
i w jeden dzień ją przeczytałam. Za to kocham wakacje! Nie dość, że przeczytałam trzy książki, obejrzałam jeden serial, to jeszcze mam czas, żeby o tym napisać :D
Książka
jest genialna! Prawie cały czas się śmiałam, a i były momenty, kiedy śmiałam
się w głos. Świetne połączenie mafijnych, policyjnych i rodzinnych spraw z ogromnym
poczuciem humoru. Długo zastanawiałam się, jak opisać fabułę, ale to wszystko
jest tak pokręcone, tyle się tam dzieje, że nie da się zacząć opowiadać i nie
przestać na zakończeniu historii. Każda z postaci jest świetnie opisana i nie sposób jej sobie nie wyobrazić. Relacje na wsi, o których się czyta w książce jak i mentalność tych ludzi jest bardzo realna (w końcu ponad 15 lat spędzania części wakacji, ferii i dłuższych dni wolnych na wsi - czyni ze mnie "jestę ekspertę"). Cudowne dialogi, zawirowania, połączenia i fantastyczny klimat książki.
Rewelacyjna pozycja na wakacje… chociaż nie, na każdą porę roku. Jestem pewna, że sięgnę po „Fartowny pech” kilka razy i coś mi się wydaje, że historia ta, będzie się miała jak z filmem Asterix i Obelix: Misja Kleopatra – będę gadać tekstami z książki :D
Rewelacyjna pozycja na wakacje… chociaż nie, na każdą porę roku. Jestem pewna, że sięgnę po „Fartowny pech” kilka razy i coś mi się wydaje, że historia ta, będzie się miała jak z filmem Asterix i Obelix: Misja Kleopatra – będę gadać tekstami z książki :D
Gorąco
polecam!
- O Jezusicku kochany, o w kurwe jebane, panie milicjancie kochany, to nasienie diabelskie zatruło mi wszystkie pomidory! Uschły jak nic! Wszyściutkie!
Powinienem go tu trzymać jak zakładnika i po kawałku odsyłać ojcu! No, nie denerwuj się, córeńko. Taki zawód...
- Wszedłeś za mną do kibla. Chciałeś mnie zabić, okraść, czy popatrzeć jak sram?
Tatko nie mógł uwierzyć, że ten pedałowaty wymoczek to jego syn. Niewiarygodne. Jakaś skaza czy co? Deformacja? - Na trzech synów tylko jeden do czegoś się nadaje! Jeden! A i tak, kurwa, siedzi!
Haha, dobra, to czytam i ja, żeby wiedzieć o czym mówisz :P
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam :D Przez całe czytanie zacieszałam, a i fabuła jest fajna. Jak faktycznie będziesz czytał, to wystąpi tam w pewnym momencie gęś (taka wiesz, zwykła, z dziobem, biała i z piórami). Mogę potwierdzić, że to szatańskie zwierzę. U koleżanki, jedna z gęsi naprawdę mnie nie lubiła. Za cholerę nie wiem dlaczego, bo nic jej nie zrobiłam. Owa gęś była charakterystyczna, bo coś z nózią miała nie tak. Lafirynda jedna, zawsze przerywała mi kabelek od dynama przy rowerze :D Co prawda nigdy mnie nie goniła, ale jak mnie widziała, to skrzydła podnosiła i darła się do mnie. Bałam się jej.... Moim zdaniem gęsi spokojnie mogłyby przejąć rolę psów obronnych!
UsuńObawiam się, że gęś w konfrontacji z psem obronnym dałaby jednak za wygraną :(
UsuńIm tak źle z oczy patrzy... niemalże jak Tuskowi...
UsuńNikomu nie patrzy z oczu AŻ tak źle...
Usuń