czwartek, 2 stycznia 2014

• Sherlock powrócił po dwóch latach nieobecności.




02-01-2014 był dniem strasznym. Nie dlatego, że moje zdrowie nie wróciło do normy po żegnaniu się z rokiem 2013, tylko dlatego, że musiałam pójść do pracy. To było straszne, to była męczarnia i to był plugawy spisek… masoński spisek! Jak to możliwe, że mam iść do pracy, kiedy wiem iż czeka na mnie odcinek Sherlocka?


Po dwóch latach czekania w końcu miałam dostać to, co kocham serialową miłością szczerą – świetną grę aktorską, cudowne wykonanie, znakomitą muzykę, genialny scenariusz no i odpowiedź na pytanie, które tańczyło każdemu w głowie: jak Holmes przeżył upadek.  Czy dwa lata brutalnego rozstania się opłaciło? Absolutnie tak!

To co zobaczyłam w pierwszym odcinku trzeciego sezonu było czymś naprawdę uroczym. Twórcy serialu dali znać wszystkim fanom (tym maniakalnym, tym zwykłym i niezwykłym), że czytali wypowiedzi widzów na temat „Jak on przeżył? Jak to zrobił?”. To bardzo miły ukłon i zapewne został już w Internecie przyjęty z owacją na stojąco. Natomiast czy faktycznie dowiedzieliśmy się jak Sherlock przeżył skok z dachu? Nie jestem tego pewna, moim zdaniem twórcy pokazując nam „prawdziwa historię” szyderczo się uśmiechali. Dlaczego? Bo to była (głowy sobie uciąć nie dam) pierwsza propozycja fanów na rozwiązanie zagadki :)

Na duży plus zasługuje też ogólny zarys odcinka. Skupiał się on całkowicie na relacjach międzyludzkich, a dokładnie na relacjach: Sherlock kontra przyjaciele. Tę rundę Holmes przegrał i to z kretesem. W brutalny sposób dowiedział się, że to nie on jest niezastąpiony, że bez niego można dalej żyć i nawet całkiem porządnie ułożyć sobie życie. Zdał sobie sprawę, że tak po prawdzie potrzebuje Watsona bardziej, niż Watson jego. Jednak to nie w jego stylu płaszczyć się i błagać o wybaczenie, oj nie. Postanowił, nasz drogi detektyw, znaleźć zastępstwo za Johna. Nie do końca mu to wyszło i to go przygnębiło jeszcze bardziej. Na szczęście Watson też nie może żyć bez Sherlocka, więc dostaliśmy upragnione „szczęśliwe zakończenie”.

Jakie plotki jeszcze wyszły z 221B Baker Street? Watson się żeni, poznajemy rodziców Holmesa, Sherlock zabawia się w doktora ze swoim bratem, Molly znalazła swoją drugą połówkę i ktoś chciał zabić Johna. O czymś chyba zapomniałam, o czymś bardzo istotnym… ależ oczywiście! Na horyzoncie pojawiła się kolejna postać, która ma obsesję na punkcie Holmesa.

Odcinek pt. „The Empty Hearse” uważam za bardzo udany. Do końca nie jestem zachwycona, ale i tak było fantastycznie. Przyszła żona Watsona jest wręcz do schrupania, humoru dostaliśmy więcej niż w poprzednich sezonach, zaś otrzymaliśmy wspaniałą dedukcję i ciekawą sprawę. Więc dlaczego nie jestem zachwycona? Być może ma to związek z tym, że Moriarty naprawdę nie żyje. 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No co tam, jak tam?