czwartek, 2 lipca 2015

• Tytuły książek - dziwność nad dziwnościami cz. 1


Pomysł zaczerpnęłam od Kawy z cynamonem. Kiedyś (miliard lat temu), Miranda, która okazała się nie być Szyszką i na odwrót, dała na blogu pewien wpis. Także, ona jest muzą tego prawdopodobnie cyklu. Dlaczego prawdopodobnie? Bo nie wiem czy będzie mi się chciało go kontynuować - jestem leniwą bułą aspirującą na chałkę z kruszonką.

Każdy ma na sumieniu jakąś dziwną rzecz. Każdy z nas robi dziwne rzeczy, a kto się tego wypiera, ten jest większym kłamcą niż Kurski, któremu nawet brewka nie pykła. Jednym z takich dziwnych rzeczy, które CZASAMI praktykuję, to kupowanie książek z dziwnym tytułem. 

Zacznę może od mojego mistrza tytułów - Jonathan Carroll. Nie wiem co autor bierze, kiedy je wymyśla, ale tak  się z nim zapoznałam. Na półce w księgarni zobaczyłam książkę "Zaślubiny patyków". Spodobało mi się, zakupiłam kolejne "Kraina Chiców", później "Kości księżyca"... uzbierałam kasę, kupiłam resztę jego książek, które wyszły w Polsce. Ostały się u mnie w domu tylko "Muzeum psów" i "Szklana zupa". Życie to suka, albo ludzie... na jedno wychodzi. 

Oto kolejne książki, które zakupiłam "bo tytuł"

 
 

A Wy? Macie jakieś książki, które zakupiliście, bo tytuł był tak dziwny, że nie mogliście się oprzeć? 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No co tam, jak tam?