poniedziałek, 20 lipca 2015

• Seria: Lux; Autor: Jennifer L. Armentrout (Opal)



Trzeci tom serii Lux nie zawodzi. Dalej jest to gówno w proszku na kijoszku, dalej bawi mnie do łez... i tak, zamierzam przeczytać tom 4! Już wzięłam udział w dwóch konkursach, w których do wygrania było "Origin". Teraz trzymajcie kciuki, bo czekam na wyniki. Na koniec mojego wpisu o "wspaniałym" Opalu, czeka Was coś, co prawdopodobnie przerośnie Wasze najśmielsze oczekiwania :)


Opal… ta książka jest tak zła jak jej poprzedniczki. Jest nawet gorzej, bo autorka zamiast się rozwijać, to poszła w jeszcze większe niedorzeczności, w przemyślenia, które przerastają nawet samego Gracjana Roztockiego. Myślałam, że jego piosenka o kupie jest czymś najbardziej debilnym co mogłam usłyszeć. I wiecie co? To jest kolejny dowód na to, że myślenie mi kurwa nie wychodzi. Nie będę się tu zajmować analizą ludzi, którzy to czytają, bo każdy z nas znajduje przyjemność w czymś zupełnie innym. Także z ręka na sercu powiem, że ludzie, którzy uważają tę książkę za coś cudownego… krzyżyk na drogę i cieszę się, że jest ona czymś, co pozwala im się oderwać od rzeczywistości. Nie mam zamiaru usprawiedliwiać siebie, bo wiem, że ta książka to dno większe niż sam Rów Mariański, jednak jej głupota mnie bawi, bawi mnie często łez. Zastanawia mnie jedno - jak ludzie mogą uznać to coś za… nie wiem, np. dobrą książkę, przyzwoitą, „czytałam gorsze”. Miałam w swoim życiu pewien etap, gdzie nie mogłam się skupić na czymś bardziej konkretnym, to sięgałam po literaturę dla młodzieży, przeczytałam tego w chuj i moim skromnym zdaniem 99% tego typu książek, jest debilna. Co najdziwniejsze, książki, które coś ze sobą niosą, bądź historia jest dobrze skonstruowana, czy najzwyczajniej w świecie nie biją po mordzie głupotą (a są dalej lekkie, przyjemne i nie w wymagają dużych pokładów rozumu), dawane są do kategorii: ujdzie, nie porwało mnie, jakoś tak nie do końca moje klimaty, etc. Niestety, młodzież będzie pisać o największych pisarzach, o najzacniejszych książkach, a później przypierdolą mi tekstem: seria Lux jest w porządku. Nie pojmuję i pojąć nie chcę. Seria Lux jest najgorszą serią jaka kiedykolwiek powstała. Jest durna, tragicznie napisana, bohaterowie to największe ciapciaki, które myślą, że są zajebiste. Schemat jest identyczny jak w 99% innych książkach i jak ktoś mi powie, że Akademia Wampirów, Dary Anioła (czy inny chłam) są zupełnie inne, to wiem, że mam do czynienia z osobą, której dwie fasolki w głowie się jeszcze nie spotkały. Owszem, jedne czyta się świetnie, inne gorzej, ale dalej jest to gniot. Przykro mi, ale jeżeli ktoś uważa, że kilka zmian robi z czegoś coś zupełnie nowego, to jest z nim gorzej niż mu się wydaje. Bezczelne nastolatki, upośledzeni dorośli, zło czyhające na każdym rogu. Moi drodzy, nie mylcie asertywności z egoizmem, nie mylcie „ma gadane” z chamstwem, bla, bla, bla. Odpowiedzialność, to nie żadne „zrobię wszystko dla ciebie”, tylko postępowanie w taki sposób, że myśli się o konsekwencjach, a nie tylko „nie będzie Niemiec pluł nam w twarz”. Autentycznie, jestem wkurzona, że to gówno uznawane jest za coś dobrego czy fantastycznego. Czy może być czymś fajnym? Tak! Czy jest to coś fajnego? KURWA, NIE! No ale koniec z pisaniem czym jest ta książka. Czas na zabawę.



Matka Katy jest słodką naiwniaczką :) Wyobraźcie sobie, że kiedy jest w domu, to podczas odwiedzin Deamona, ta nakazuje, aby córa miała otwarte drzwi do sypiali, aby przypadkiem ze sobą nie kopulowali.
XD 
Chuj tam z jej pracą, częściej mamy nie ma w domu niż jest, więc jej dziecko może robić coś, co zaczyna się na s i kończy na eks (spokojnie, dowiedzie się o tym później, cierpliwości), dosłownie wszędzie i niemal o każdej godzinie! Ale nieeee, mamusia myśli, że jej jedyna pociecha będzie się gździć tylko jak ona jest w domu… czyż to nie urocze z jej strony? Ja przyznaję jej order matki dekady! Jak dobrze wiecie (jak nie, to już tak), Deamon i Katy mieszkają obok siebie: dom, odstęp, dom. I pomimo, że matka dekady jest w pracy, to jak coś się dzieje, to Deamon zabiera Katy do siebie - daje jej swoje ubrania (bo jej się upaćkały bądź zniszczyły) i takie tam… to takie romantyczne, że aż puściłam tęczowego bąka, ups i kolejnego… widzę buzię w tym tęczu! 
 
Kolejna super sprawa - Deamon kiedyś chodził z taką laską. Ta laska z Katy się nie lubią (szooook). Laska robi przytyk do Katy, że jej mamy ciągle nie ma w domu, bo tylko pracuje (to takie dorosłe zachowanie, prawda?), na co Katy odpowiada, że hipoteka, kredyt i te sprawy. Pierwsze co mi przyszło do głowy: pomóż jej zepsuty bachorze! Idź roznosić ulotki, kleić plakaty, sprzątać, nie wiem… zatrudnij się w KFC, McDonald’s… przecież jesteś taka zajebiście dorosła! Skoro jesteś dorosła, to myśl jak dorosły i zapierdalaj do pracy! Na taki sam pomysł wpadła była laska Deamona. Jednak nasza dorosła Katy, pomyślała „tak, jasne, ja pójdę do roboty, a ty się zajmiesz moim Deamonem”. Także niech matka pracuje po 18 godzin dziennie, ważne, żeby utrzymać kosmitę przy sobie. Aż przypomniałam sobie pewna piosenkę: Miłość rośnie wokół nas, w spokojną jasną noc. Nareszcie świat, zaczyna w zgodzie żyć, magiczną czując mooooc. Dobra, koniec, czas na cytaty :P


Ty Kąciku, pacz. Paczaj jaka możesz walnąć dedykacyję na pierwszej napisanej książce przez Cię:
Ta książka jest dedykowana „Elicie Intelektualnej”.
Ludzie, jesteście niesamowici!
Obora
Młoda

Profesor  
I chuj* 
 
* jednak jestem za tym, żeby Łukasz dostał inną ksywę - cenzura może wykasować go z dedykacji…
Naprawdę, nie miałam pojęcia, dlaczego Dawson, brat bliźniak chłopaka, w którym byłam nieprzytomnie, głęboko i prawdopodobnie szaleńczo zakochana, siedział na skraju mojego łóżka.
Może się rozeszło, że jest łatwa?
Wszystkie te krzyki w klatce, w której zamknął mnie pan Michaels, psychopatyczny facet mojej mamy (...)
Eee tam „pan”, po co się rozdrabniać? Powiedzmy to sobie prosto w profil: dżentelmen.
Przez zasłony widziałam tylko nocne niebo i gałęzie pokryte śniegiem.
Całe szczęście, że nie było widać Warszawy.
(…)bo jak kiedyś powiedział Deamon, życie to życie.


Puść mnie bracie.
Ma tu ktoś rodzeństwo? Czy jak się biliście, to mówiliście do siebie siostro/bracie?
- Nie rozumiesz. - Odwrócił się do mnie, wściekły - to nie jest paranormal fantasy, czy co tam, do cholery, czytasz.
Na pewno para, bo do normal mu daleko… ale fantasy!
O! Co zrobić? Coś z Deamonem, i jeśli tak, to proszę powiedz mi, że zaczyna się na „s” i kończy na „eks”.
Sympleks?
Na podłodze stała para botków do kolan (…)
Oto dowód, że książki uczą. Byłam pewna, że botki nie są do kolan. Poważnie tak myślałam! Czy to duża obora?

Książka ma liczne błędy. Brakuje kropek na końcu zdania, czasami komuś alt się włączył nie tam gdzie trzeba, więc dostaliśmy coś na zasadzie: poszła do łazienki i umyła żeby. Ale to wszystko da się znieść, można przymknąć oko, w końcu korektor też człowiek (chodzi o człowieka korektora), ale było coś, co mnie wprawiło w osłupienie i dość długo nie mogłam pozbyć się bulwersacji:

Och, święta Maryjo, Matko Boska…
Powinno być MatkoBoskoRiczerowo.
Deamon zaparkował tak daleko, jak się tylko dało. Najwyraźniej bał się bardziej o to, żeby Dolly (samochód, przy. ja) się nie zarysowała niż o to, że zje nas Wielka Stopa.
Wielka Stopa? Poważnie? Wielka Stopa?!
Wielka Stopa występuje w Górach Skalistych, a nie na Florydzie czy tam w Wirginii, głąbie!
 


Gdyby nie inteligencja w oczach czy zmarszczki doświadczenia wokół ust, powiedziałabym, że jego twarz jest nawet dziecięca.
Kurwa, ty już lepiej nic nie mów. Chłopak, o którym mowa ma 15 lat… no normalnie w tym wieku powinien wyglądać poważnie… Ale przypomniałam sobie aktora Steve’a Buscemi
 


Czekałam, aż dzieciak krzyknie „Żartowałem!” i pobiegnie do najbliższej piaskownicy, ale sekundy się przeciągały, a ja zaczynałam akceptować to, że nasz mesjasz informacji jest ledwie nastolatkiem.
Jest od niej o trzy lata młodszy… jakby nie patrzeć jest to różnica wielkości galaktyki, także na całe luxowe/kosmiczne szczęście, mamy dorosłych osiemnastolatków, którzy nawet nie potrafią normalnie powiedzieć „seks”, tylko czerwienią się przy tym i układają jakieś zgadywanki co do słowa.
Blake uniósł środkowy palec w wulgarnym geście.
Dobrze, że mi wyjaśniła o co chodzi, bo bym pomyślała, że w geście pozdrowienia…
 
- Tylko przysługa… którą będę mógł wykorzystać, gdy będę tego chciał. Tego chcę w zamian.  

Poważnie? Ktoś jeszcze sięga po ten chwyt? Jestem ciekawa czy to będzie pierworodne dziecię…
- Kod do bramy to Icarus. Widzicie motyw przewodni?
Dobra, rozszyfrujmy to:
Organizacja nazywa się Daedalus, hasło Icarus… Czyli autobusy odpadają… idąc po nitce do kłębka, nie napotkałam Minotaura, więc pewno chodzi o pieniądze. Czy motywem przewodnim są ośle uszy? Chociaż mogłam się pogubić w tym labiryncie Dedala, tzn. Minotaura.

- Blisko. Kod do drzwi to Labyrinth.

 
Jestem ciekawa czy kod do drzwi wyjściowych to Alae… czy jakoś tak.
Carrisa powoli wstała. Nasze spojrzenia się skrzyżowały, a jej puste oczy wstrząsnęły mną dogłębnie.
… nie jestem w stanie nic napisać, w sensie nic konkretnego. Natomiast mniej konkretnie, to: ja pierdolę.
Nie wyglądałam inaczej. Po części oczekiwałam, że będę mieć wypisane na czole, co zrobiliśmy.
Chodzi o to, że uprawiali coś co zaczyna się na s i kończy na eks. Ale niestety ona też jeszcze nie zdążyła, zabezpieczenie nie pękło.

W tomie drugim pt. „Onyks”, był cytat, który mną zawładną. Może w tym roku stworzę sobie świątecznego kubaska z takim napisem?

„Zapach sztucznej choinki wypełnił salon. Świąteczny nastrój obudził się we mnie jak drzemiący gigant”
Jednak w tomie trzecim, znalazłam podobną perełkę:
Nocne ptaki ćwierkały wokół nas, a wiosenne róże, które posadziłam w tamtym tygodniu na grządce, wypełniły powietrze czystym, świeżym zapachem.


Teraz, żeby trochę rozjaśnić Wam sytuację. Daedalus trzyma więźniów. Kim są więźniowie? W tej chwili proszę Was o jedno, nie skupiajcie się nad tragicznie beznadziejnym pomysłem autorki. Otóż Kosmici mogą uleczyć śmiertelnie rannych Ziemian. Wtedy między nimi wytwarza się więź i DNA człowieka ulega zmianie. Wtedy owy ludź nie jest już człowiekiem, ale też nie jest kosmitą. Takie hybrydy to rzadkość, ponieważ większość z nich umiera przez rozerwanie podczas przemiany (XD). Więc hybrydy są więzione i robione są na nich eksperymenty. Pomimo, że badanych obiektów jest niewiele, to zdarza się, że niektóre z nich nie przeżywają tortur. Nasza grupa Luksjan, główna bohaterka i znienawidzony przez wszystkich koleś, wtargnęli do tajnej placówki - oczywiście w niedzielę:
 

 
aby uwolnić przyjaciela znienawidzonego kolesia i dziewczynę brata bliźniaka Deamona. Jak nasz upośledzony ślimak reaguje na wieść, że nie uwolnią wszystkich? Takich przemyśleń nie powstydziłby się sam pierwotniak:
To było okropne. Gorsze niż ludzie, którzy nielegalnie pobierali książki z Internetu, gorsze niż czekanie rok na kolejną część ukochanej serii, gorsze niż zakończenie książki w najgorszym z możliwych sposobów, gdy nie wiadomo, co będzie dalej.
Jak widzicie, książka ta, to prawdziwy majstersztyk dna literackiego. 
No to czas na niespodziankę. Czytając to wszystko, jesteście przekonani, że większego gówna i chłamu nie można wymyślić. Zgadzam się z Wami, tzn. nie, już się z Wami nie zgadzam. Otóż "autorka", ma na koncie jeszcze jedną serię, która zostanie wydana w 2016 roku... u nas w Polsce :) Przygotujcie się, bo jestem przekonana, że poczujecie się jakby ktoś Wam strzelił między oczy XD 
Cały artykuł znajdziecie na Bookgeek. Ja natomiast skupię się na jego fragmentach. 
Wydawnictwo Filia zapowiedziało, że w 2016 roku wyda pierwszą część paranormalnej serii „The Dark Elements"
XD Spokojnie, to początek XD
Nową trylogię rozpocznie książka „White Hot Kiss"
myślicie, że to koniec żenady? Spokojnie, wstrzymać konie, ja się dopiero rozkręcam!
17-letnia Layla chce być kimś normalnym. Ale bycie kimś, kto jednym pocałunkiem może zabić każdego kto posiada duszę, nie jest zbyt normalne. Jako pół-demon i pół-gargulec, Layla posiada zdolności, których nikt inny nie ma. 
 

Layla próbuje się dopasować, ale to oznacza, że musi ukrywać swoją ciemną stronę przed tymi, których kocha najbardziej. Szczególnie przed Zaynem – omdlewająco przystojnym Wardenem i całkowicie poza zasięgiem. 
 
Później spotyka Rotha – wytatuowanego, grzesznie gorącego demona (...) Ale kiedy Layla odkrywa, że jest przyczyną demonicznego powstania, ufając Roth’owi może zniszczyć nie tylko jej relacje z Zaynem…może zdradzić swoją rodzinę. Co gorsze, może zapoczątkować koniec świata.
 
 
 
 
 
 
Miłego wieczoru życzę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No co tam, jak tam?