czwartek, 26 lutego 2015

• Jack Reacher - Autor: Lee Child (tom 4-5)



Tomy od 1-7 przeczytałam jakiś czas temu, ale okazało się, że na blogu mam tylko opis tomów 6-7! TAK NIE MOŻE BYĆ! Wpis miał trochę jeszcze poczekać, bo podobno już macie dość Riczera. No cóż...


Jednak, żeby nie było, że mam Was w poważaniu, to ośmielę się wytłumaczyć to zajście. Mam misję do spełnienia i to nie byle jaką. Jak jej nie wypełnię, to zawiodę wszystkich... Poważnie! Począwszy od kosmitów, a kończąc na zwierzętach. Także stres jest, więc muszę się zrelaksować. A najlepszy relaks jest ze Śliwką albo z Reacherem. Nie ma nic lepszego od dobrego łomotu w wykonaniu tego drugiego osobnika, więc będzie znowu o JR. Na pocieszenie dodam, 


że czeka Was w najbliższym czasie 


 moja opinia w sprawie 8 i 9 tomu :D 


Jak tam? Cieszą się moje wszystkie księżniczki tu zaglądające? No to do dzieła. 


Swoją przygodę z Reacherem zaczęłam właśnie od tego tomu i na nim się nie zakończyła. Owszem, nie wiedziałam, że aż tak mnie weźmie, no ale co zrobić... miłość nie wybiera (wybierz Pickera*). 

Świetnie napisana książka! Świetne dialogi, opisy, fabuła... no i całe mnóstwo akcji! Czułam się trochę jakbym dostała książkę, gdzie umieszczony został Sherlock Holmes, James Bond i Indiana Jones pod jedną postacią. Co to oznacza? Oznacza to moi mili, że dostaniecie rewelacyjną zbrodnię, wartką akcję i fantastyczną przygodę!

Tak w wielkim skrócie. Będą wanny, a w nich trupy (płci żeńskiej) skąpane w wojskowej farbie. Każda z nieżyjących lasek była w przeszłości molestowana w wojsku - w mniejszym bądź większym stopniu (od wyzwisk do zbiorowego gwałtu). Przy żadnej z ofiar nie znaleziono śladów świadczących o tym, że w morderstwie brały udział osoby trzecie, nie miały toksyn w organizmie, ani dziwnych różnych rzeczy, które spowodowałyby zgon. Każda babka była zdrowa, ale wszystkie nagle przestały oddychać.

Jedyny minus był taki, że jak dowiedziałam się kto za tym wszystkim stoi i jaki był motyw, to byłam wściekła na samą siebie. Jak mogłam się tego nie domyśleć? Jak mogłam to ominąć? Zrobiło się mi przykro, że żaden ze mnie Poirot. Gorąco polecam! 


* starsi będą pamiętać, gimbaza już nie (jestem modna? Teraz to sformułowanie jest podobno modne). 

------------------------------------------------------------------------------------------ 

  • Zdecydowanie najgorsza część z Jackiem Reacherem. 
  • Pan Jacek Manicki poszedł na łatwiznę - mile, galony, stopy, cale...
  • Jack znowu bawi się w Sherlocka. 
  • Tym razem nasz główny bohater nie skusił żadnej uroczej damy do spędzenia z nim nocy.
Książka do połowy mnie denerwowała, a żeby być dokładnym, to denerwowała mnie swoją głupotą Carmen Greer. Czy jedna osoba może zepsuć czytanie? Okazało się, że tak. Zaczęło się miodnie! Reacher postanawia pobić policjantów. Kiedy oddala się z miejsca zdarzenia, na jego drodze pojawia się Carmen i wszystko zaczyna się psuć. Laska jest irytująca, głupia i zatruwa książkę. Carmen po połowie książki znika - spokojnie to nie spoiler (pani Greer żyje i ma się świetnie). Wszystko nabiera tempa i to w każdym aspekcie. Także zostawmy pierwszą połowę tej rozgrywki i skupmy się na rundzie drugiej.

W drugiej część książki, a raczej w całej historii, obudziło się zwierzę... i wcale nie był to leniwiec! Wartka akcja, wspaniałe dialogi. Jack pokazuje na co go stać. W czytaniu przeszkadzało trochę tłumaczenie. Nie zamienienie mil w kilometry, cali w centymetry itd. sprawiło, że czuło się lekki zawód. Nie chodzi o to, że nie byłam w stanie sobie wyliczyć ile kto ma wzrostu, ile kto waży czy jaka odległość jest do pokonania. Nie są to astronomiczne liczby, ale dyskomfort jest odczuwalny. Podsumowując, książkę czyta się dobrze - pierwszą połowę trochę mozolnie, za to drugą... chwila moment i po lekturze. Trochę się zawiodłam na stylu książki. Uwielbiałam ten surowy, wojskowy klimat. Tu dostajemy "ładniejsze" zdania, które nie do końca przypadły mi to do gustu. 

------------------------------------------------------------------------------------------

Za jakiś czas pojawi się obiecana opinie na temat tomu 8 i 9... no już, nie płaczcie! 


60 komentarzy:

  1. "Cieszą się moje wszystkie księżniczki tu zaglądające?" *Rzut oka na kubek* Yyy... Tak?

    OdpowiedzUsuń
  2. Radość JO1 jest moją radością :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak się cieszę, ze jestem czyjąś radością!

    OdpowiedzUsuń
  4. :D Ta faza na księżniczki to po tym kubasku, do którego podrzuciłam linka? :D
    Sprowokowałaś mnie ostatnim filmikiem! Uwaga - będę śpiewać! "Let it goooooł! LET IT GOOOOOOOŁ!" :D
    Nie no, weź mnie nie zarażaj Reacherem, skoro nie skończyłam z Russellem, a do tego mam niewyjaśnioną relację z Cobenem...

    OdpowiedzUsuń
  5. I tak nie zarażę nikogo :D Jedyne co mogę zrobić, to zatruć Wam życie.

    PS
    Polskie wykonanie o niebo lepsze! Przynajmniej nie drży jej głos jak Bajorowi i nie śpiewa niczym koza!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bajor! Trochęęęe chmur, trochęęę słooońca! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie chcę więcej, twoje serce do życia wystarczy. Twoje serce, co zagrzewa do walki o każdy dzień. Twoje serce, które cierpi i kocha namiętnie, które bije, coraz prędzej, goręęęęęcej.

    W zgryzocie pasma zbyt chuuuudych dni. Twe fortissimo serdeeeeczne brzmi głośniej wciąż, mocniej wciąąąąąąąż.

    OdpowiedzUsuń
  8. No właśnie! :D Ja tam lubię!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też! Ale nienawidzę drżącego głosu!

    Przypomina mi to czasy, kiedy chodziłam do kościoła: organista sobie, ksiądz sobie, 90% uczestników sobie, a reszta (czyt. babcie) sobie i do tego te drżące glosy!!
    Będę mieć dzisiaj koszmary... jak nic!

    OdpowiedzUsuń
  10. I w tym momencie musi wjechać hicior: https://www.youtube.com/watch?v=L26vEW8Xg2g

    OdpowiedzUsuń
  11. JEST CISZA NOCNA!
    Nie wiedziałam, że az tak nie lubisz moich sąsiadów i że aż tak lubisz mój śmiech :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Moich sąsiadów też nienawidzi...

    OdpowiedzUsuń
  13. Trouble, trouble, trouble... :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale co tu jest do skomentowania...Cieszę się, że moje księżniczki się kochają...

    https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/1d/14/52/1d1452a660b7d747976fde4dd730be86.jpg

    :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuje droga JO2... Jak byłam mała lubiłam Aurorę...

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeśli utożsamiasz się z Arielką, to możesz nadal ją lubić... Nawet bardzo. :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja na szczęście asekuracyjnie ściszyłem, ale zwierzątko wymiata!xD

    OdpowiedzUsuń
  18. Wtf?! Jakie, kurwa, znowu księżniczki;>?

    OdpowiedzUsuń
  19. Powiem pisząc tak: czytałem. Pierwsza chyba jedna z ciekawszych, aż do momentu motywu popełnianych zbrodni, a druga to dnooooooo i jeszcze kupa kupy :D

    Ale widzę, że nie darowałaś i musiałaś napisać :) o Riczerze xP

    OdpowiedzUsuń
  20. wtf? Jakie księżniczki? Co to znów za zboczone porównania? Ogarnę to jak się prześpię, czyli pewnie w sobotę, bo zrozumiałem tylko ze Riczer i że niby ma mnie to złościć (z niewiadomej przyczyny). Podsumowując: nie wiem o co chodzi, ale nie masz racji i się nie znasz...

    OdpowiedzUsuń
  21. Ta, pamiętam jak się chwaliłeś, że się zorientowałeś kto mordował i dlaczego. Wtedy sobie pomyślałam: yyyyhy, jasne, się zesrał, a nie zorientował. Co do drugiej, to jak napisałam, zdecydowanie najgorszy tom. Po 9 przeczytanych częściach, dalej tak uważam Ale po połowie naprawdę się rozkręciło, czyt. ruszyło z kopyta :D

    OdpowiedzUsuń
  22. To, ze nie mam racji, to może i tak jest. Jednak to Arek się nie zna... więc nie mam zamiaru robić mu w tym konkurencji. Niech się chłopina cieszy, że jest w czymś dobry XD

    OdpowiedzUsuń
  23. Echo było tak słabe, że nawet nie za bardzo już pamiętam jak się skończyło ;]

    OdpowiedzUsuń
  24. Wygrał! O tak się skończyło :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Bo on zawsze zaskakuje XD Nie sposób się z nim nudzić.

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Za każdym razem mnie zaskakuje, że tak niemrawy koleś jest taki bystry :P

    OdpowiedzUsuń
  27. Też chciałbym być w czymś dobry ;(

    OdpowiedzUsuń
  28. Marzenia to wspaniała rzecz...

    OdpowiedzUsuń
  29. Możesz ode mnie przejąć tytuł "Miszcza w nieznaniu się" :] Ja się z chęcią zrzeknę xD

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie możesz się zrzec zaszczytnego tytułu!

    OdpowiedzUsuń
  31. A kto tak niby powiedział ?;> Skoro można nie odebrać nagrody Nobla albo Oscara to i zaszczytnego tytułu można się zrzec xD

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie można, to jest zabronione.

    OdpowiedzUsuń
  33. Kuźwa! Nie znasz się! Nie można!

    OdpowiedzUsuń
  34. Nope. Najlepszy relaks to z sir Pratchettem.

    OdpowiedzUsuń
  35. Wszyscy tak go wielbią, ze aż mnie to odrzuciło. Tak samo jak z Grą o tron. Nie widziałam, nie czytałam, a nienawidzę :D

    OdpowiedzUsuń
  36. I to podwójny zapewne, prawda? :D Czy tylko pojedynczy?

    OdpowiedzUsuń
  37. A jaki panienka preferuje? Bo można i pojedynczy, ale po co się ograniczać z drugiej strony? Jak się bawić, to się bawić! Będą pianki i kiełbaski...

    OdpowiedzUsuń
  38. No bo zastanawiam się czy stos za Pratchetta i Grę o Tron czy tylko za Prachetta... ale jak ma to być jakaś większa impreza, to mogą być dwa... nie zapomnijcie o ziemniakach1

    OdpowiedzUsuń
  39. No niby jest po polsku, ale jakby piorun w kolory strzelił :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Nawet nic nie mów! Nie wiem jak i gdzie to zmienić!

    OdpowiedzUsuń
  41. Walić pies poprzednie komentarze, a kolory nie są takie złe. Najważniejsze, że po polsku jest ;]

    OdpowiedzUsuń
  42. Tak jakoś mi się skojarzyło...

    OdpowiedzUsuń
  43. A która część Ci sie tak skojarzyła? :

    OdpowiedzUsuń
  44. Ta jednostronna wymiana zdań.
    Wiesz, ja Cię rozumiem. Też tak mam. Bo jak się kłócić, to przynajmniej z kimś na odpowiednim poziomie.

    OdpowiedzUsuń
  45. Aaaa to! Dokładnie tak jak napisałaś. Czasami człowiek potrzebuje porozmawiać z kimś na odpowiednim poziomie. A, że Ciebie nie było, to pozostałam tylko ja... To była miła rozmowa :D

    OdpowiedzUsuń

No co tam, jak tam?