Nie mam nic przeciwko Walentynkom. Wręcz przeciwnie, bardzo je lubię! Ogólnie lubię różne święta. Nie wiem co jest bardziej wieśniackie i przerażające - ludzie na ulicy sprawdzający stan swoich migdałków w podzięce za prezent czy ludzie mówiący: walę walentynki, okazuję miłość swojej cudownej połówce każdego dnia w roku. Święta są po to, żeby je świętować i nie widzę nic w tym złego. Poważnie! No i co z tego, ze hamerykańskie święto?! W każdym razie w szale szaleńczego walentynkowego szaleństwa, postanowiłam zaszaleć i obdarować Was piosenkami. Nie będę tu proponować utworów, które i Wam przychodzą do głowy, np. only you, dance me to the end of love, iris, umówiłem się z nią na dziewiątą, zawsze tam gdzie ty... Będą to piosenki związane w jakimś stopniu z miłością, zupełnie zapomniane w tym miłosnym dniu. Jako, że prywatność nie istnieje, to oświadczam, że część z tych utworów wybierała babeczka z Cynamonowego Kącika!
NIECH ŻYJĄ WALENTYNKI!
Miłości moje internetowe, dla Was ode mnie. Szczęśliwych walentynek :D
Ja tam idei tego święta za bardzo nie czaję, ale lubię, jak mi ktoś życzy, więc dziękuję. ;D I wzajemniuję nawet, bo mam rozmach!
OdpowiedzUsuńWidzę, że niegrzeczny Nickleback się spodobał? :D
Cudowna piosenka :D Nie wiem co lepsze tekst, czy muzyka :D
OdpowiedzUsuńJa jakimś dziwnym sentymentem darzę "Animals", ale się nie przyznam publicznie. ;)
OdpowiedzUsuń"Animals" i przypomniał mi się kolejny walentynkowy utwór :D Mam nadzieje, że nie będę po raz trzeci edytować postu :/
OdpowiedzUsuńCo do czajenia tego swieta. Tu nie chodzi o czajenie. Jest święto, więc je świętujmy, zwłaszcza, ze wtedy zawsze się coś dostaje. Albo życzenia... albo czekoladki :P... albo alkohol :) Zawsze trzeba świętować!
OdpowiedzUsuńW sumie zastanawiałem się zawsze jak to jest czuć tę całą miłość? To dla mnie takie abstrakcyjne uczucie do którego jakoś niespecjalnie jestem zdolny. To się chyba nazywa psychopatia, czy coś... :D
OdpowiedzUsuńhttp://ulubionykolor.pl/images/normal/15032013/05c478e3509832b68702b0db115032013153759.jpg
OdpowiedzUsuńDziękuję i nawzajem!
OdpowiedzUsuńSpędzam upojne chwile z rachunkiem sylogizmów Arystotelesa, piję białe wino i jem czekoladki. Jak dla mnie, takie święto może być częściej.
No i Dope :).
No patrzaj! Ja odczytałam i odpowiedziałam na wszystkie smsy i maile. Podziękowałam za zaproszenia i spędzam romantyczny wieczór z Reacherem, piwem i frytkami. Później będą czekoladki! Kocham to święto! Kolejny dzień, w którym usprawiedliwiam się sama przed sobą i mówię "dzisiaj są walentynki, oczywiście, ze możesz!".
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że niesamowicie podoba mi się Twój pogląd na romantyzm :D
OdpowiedzUsuńNie mam już pomidora, przykro mi...
OdpowiedzUsuń:P
Piwo, frytki i Reachera też lubię... :D
OdpowiedzUsuńTo wpadaj :D Ziemniaki mam, piwo jeszcze też... ale ręce z dala od Reachera!
OdpowiedzUsuńKurcze, często tak Ci się wyrywa? :D
OdpowiedzUsuńTylko przy Reacherze :D
OdpowiedzUsuńJak wejdziesz w Rechera, musisz strzelać jak i on...
OdpowiedzUsuńJuż Ty mnie nie pchaj w takie sprawy...
OdpowiedzUsuńNie pcham! Toż to mówię, ze dzisiaj sobie nie postrzelasz :P
OdpowiedzUsuńPostrzelam - na strzelnicę mnie nie stać, ale zawsze zostaje prywatna krótka broń ręczna...
OdpowiedzUsuńZawsze możesz kogoś przyprowadzić... mi casa su casa. Zostaw broń ręczną na deszczowe dni, dzisiaj walentynki, zaszalej :D
OdpowiedzUsuńPostrzelam do ludzi w parku. A nie, to jednak źle brzmi :D
OdpowiedzUsuńDzisiaj walentynki, trafisz albo na takie, które będą z bronią albo na kamikaze... te drugie to desperatki, nie polecam. Może spróbuj coś innego, inny teren. Tylko pamiętaj mieć zawsze zabezpieczoną broń! Cholera wie na c trafisz :/
OdpowiedzUsuńNom, te z bronią najgorsze :D Się można nadziać...
OdpowiedzUsuńOtóż to!
OdpowiedzUsuńA jakby jeszcze u nas, jak w Stanach ,15.02 był "Dzień czekoladek za 50% w każdym sklepie" to już w ogóle byłoby bosko ^^!
OdpowiedzUsuń0_o
OdpowiedzUsuńgdzie się wysyła propozycję świąt? Moim zdaniem ten dzień powinien być dniem czerwonym w kalendarzu!
A dlaczego mnie się nie wyświetla, że Ty coś nowego opublikowałaś? Nickleback - naprawdę ciekawy tekst :D
OdpowiedzUsuńA ja też lubię jedną piosenkę o miłości, o dziwo polską.
Romantyczny Arek... aż mnie zatkało :D
OdpowiedzUsuńBono... mogłabym gościa słuchać i słuchać i słuchać! Przeróbka Collinsa o dziwo fajna.
Co jak co, ale o hip-hop Cię nie podejrzewałam :D
Hehe :) A jak! zawsze :P A hip-hopu słuchałem jeszcze zanim stał się, często choć nie zawsze, komercyjnym gównem i wszyscy byli hip-hopowcami :]
OdpowiedzUsuńA co do Bono, to mam podobnie. U2 to jedyny zespół, którego byłem prawdziwym fanem :) Mam wszystkie płyty do "No Line on the Horizon" włącznie. Ta płyta mi się nie spodobała a moja miłość do tego zespołu trochę przygasła, ale starsze kawałki wciąż lubię :)
Śmiem twierdzić, że przeróbka nawet lepsza niż oryginał, a rzadko mi się zdarza tak bluźnić :] Podobne odczucia mam jeszcze do tej piosenki
https://www.youtube.com/watch?v=WEhS9Y9HYjU
https://www.youtube.com/watch?v=jk63Psr3wzY
Obie pochodzą z tego samego filmu, tylko jedna z wersji ze Stevem McQueenem z 1968 roku a druga z wersji z Pierrce'em Brosnanem z roku 1999.
A o które dwa hipnotyzujące głosy Ci chodzi, bo jakoś się zgubiłem?
OdpowiedzUsuńOba z windmills of your minds
OdpowiedzUsuńMnie taki chaotyczny i bardzo szybki sposób artykulacji Harrisona bardzo męczy i rozprasza, nie pozwala mi czerpać radości z utworu :/ A Sting natomiast jest genialny ;]
OdpowiedzUsuńCo do tego gościa w czerwonych majciochach, to jest OKROPNY!
Przecież nie mówię, że jest ładny. Dałam przykład, ze zmiana utworu na całej linii pozostawiając tylko tekst, wychodzi utworowi na dobre!
OdpowiedzUsuńZedytowałem komentarz wyżej wypowiadając się na ten temat :)
OdpowiedzUsuńA ja nie zamierzam edytować, bo motyw przewodni pozostał, a reszta jest o niebo lepsza! I nie dlatego, że lubię Korna, tylko ogólnie!
OdpowiedzUsuńNie przesłuchałem całej kornowej, mój błąd, a jedynie pierwsze kilkadziesiąt sekund i to może stąd , ale powiedz mi proszę co tam się Tobie różni?! Dla mnie są bliźniaczo podobne. Nawet sposób artykułowania tekstu jest prawie identyczny :|
OdpowiedzUsuńJest lepsza muzyka! Lepsze wykonanie!
OdpowiedzUsuńHmm...no nie wydaje mnie się, ale to w końcu Ty się znasz lepiej :P Więc może i rzeczywiście tak jest :]
OdpowiedzUsuńOczywiście, że się nie znasz :D
OdpowiedzUsuńNo tak, wiem, ale to ustaliliśmy już jakiś czas temu, więc po co to znów wywlekać ?;>::P
OdpowiedzUsuńBo miło jest komuś coś wypomnieć :D
OdpowiedzUsuńOk, sama chciałaś :) jak tam Twoje nietrzymanie moczu?;>
OdpowiedzUsuńBiorę tabletki, o których dowiedziałam się z radia. Wypominanie innym jest fajne, a nie wypominanie mnie! Ot taka subtelna różnica.
OdpowiedzUsuńEj! No ale Ty przecież jesteś jak najbardziej INNA :D Więc to jest fajne :) A jak tabletki, pomagają?;>
OdpowiedzUsuńNie,nie pomagają :D Ale w razie czego zawsze mogę powiedzieć:
OdpowiedzUsuńo cholera, zapomniałam wziąć tabletki!
NO tak, jest to zawsze jakiś rodzaj wymówki ;]
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuń