niedziela, 18 maja 2014

• Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D. tragedia w 22 aktach



Podobno miało być komiksowo, ekscytująco i miało być dużo akcji. Odłóżmy na bok żenującą grę aktorską, kartonowe postacie i plastikową otoczkę. Zajmijmy się gatunkiem tego serialu: dramat, akcja, sci-fi. Teraz co drugi serial to dramat, wystarczy, że jeden z bohaterów ma problem i mamy dramat. Jako, że każdy w tym serialu zmagał się z przeszłością bądź teraźniejszością, mamy dramat jak w mordę strzelił. Akcja - owszem była. Nie można narzekać, że nic się nie działo. Otóż działo się i to dość sporo. Jeden z agentów okazał się być z Hydry (wróg organizacji S.H.I.E.L.D.), nie każdy zły charakter był przeszyty mrokiem (co było wiadome nie od ostatniego odcinka), nie każda dobra duszyczka ma czystą duszę (co było do przewidzenia), a walka z wrogiem będzie miała szczęśliwe zakończenie (też mi nowina). Dodajmy do tego mnóstwo walk, masę strzelaniny, jeszcze więcej podchodów i intryg, więc na brak akcji nie można narzekać. Dochodzimy do najważniejszego, a mianowicie do sci-fi. I tu jest pies pogrzebany, jeden kijaszek, jedno urządzenie (co ciało stałe zamienia w proch) i dwie laski z innej „planety” to jeszcze nie sci-fi. Całą resztę gadżetów z serialu, można podpiąć pod nowinki technologiczne i techniczne wojska i tyle. Więcej takich gadżetów dostaliśmy w serialach z lat 90.  Coś tu nie wyszło, bo dostaliśmy serial, który tak po prawdzie nie miał nic wspólnego z filmami i nie mówię tu o efektach specjalnych.

Teraz zajmijmy się tą żenadą, kartonami i plastikiem. Zdecydowanie jest to serial, który był najgorzej zagrany w tym sezonie. Nie znalazłam żadnej produkcji, która zepchnęłaby z piedestału agentów T.A.R.C.Z.Y. To była tragedia! Wymuszone miny, wymuszone gesty, wymuszone ruchy i wymuszone wypowiadane teksty. Dołóżmy do tego wymuszoną rozpacz, szok niedowierzanie, uśmiechy itd. A to wszystko przeplatane wymuszonym scenariuszem. On zupełnie nie miał sensu, nie miał ani ładu ani składu. Jakieś beznadziejne romanse, puste powody takiego a nie innego postępowania, nie wspominając o większości „mózgach” Hydry… mało tandety? Na ekranie dostaniecie najbardziej beznadziejny wygląd broni i kubraczków „herosów”. No i ten plan przejęcia kontroli nad światem. NO MIEJCIE LITOŚĆ! Przecież wszystko co dostaliśmy w tym serialu to kwintesencja beznadziei! Ten serial zrobiłby niesamowitą furorę w latach 80’ – 90’ ale nie teraz. Dlaczego? Bo zostaliśmy przyzwyczajeni do dobrej fabuły, do wątków, które nas zaskakują, do bohaterów z krwi i kości, do niesamowitej broni, którą każdy chciałby mieć na własność, do postaci, które uwielbiamy, do lekkiego poczucia humoru, do tego, że jak oglądamy, to myślimy „ale fajnie” i przede wszystkim do tego, że dostajemy coś, czego nie dostaniemy w otaczającym nam świecie (włączając magazyny, czasopisma i na discovery).

Reasumując, ten serial jest czymś, do czego nie wrócę i na co nie będę czekała. Większego rozczarowania  nie dostałam od żadnego serialu. Czy są tam jakieś plusy? Tak, twórcy nie zostawili niedokończonej sprawy, także osobom, którym ten serial przypadł do gustu, bądź odcinki ich nie mordowały, nie muszą czekać do drugiego sezonu, żeby dowiedzieć się czy ktoś uciekł, czy ktoś przeżył itp.  Moja przygoda skończyła się na sezonie pierwszym i bardzo cieszy mnie ta decyzja.  

Zdjęcie ze strony: http://davebuesing.com/marvel-agents-of-shield-seo-punctuation-effect/


4 komentarze:

  1. Oglądałem 14 pierwszych odcinków...a później tak czekałem na kolejny, że aż o nim zapomniałem ;D Ale dokończę, bo nie było najgorzej. To znaczy, zgadzam się, że było beznadziejnie jeśli chodzi o aktorstwo, ale reszta jakoś mi to w tym serialu nie przeszkadzała ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęściarz :D Ja tak miałam z serialem The Cape. Też jakoś specjalnie nie przeszkadzało mi, że serial nie jest tym czym miał być. Ba, nawet trochę żałowałam, że skasowali serial. Tak to już jest, że w jednym nie przeszkadzają nam rzeczy, które mordują nas w czymś zupełnie innym.

      Usuń

No co tam, jak tam?