środa, 11 marca 2015

• "Jak wytrzymać ze współczesną kobietą" Autor: Joanna Chmielewska



Jak wytrzymać ze współczesną kobietą...
Ze współczesną, ha, ha.
A z kobietą czasów zamierzchłych to co, łatwiej było? Kto tak powiedział?
O epoce kamienia łupanego pod tym względem niewiele wiemy, głównie z racji dość rażącego braku źródeł pisanych. Nie ulega jednak wątpliwości, że już wtedy bliskie współżycie z istotą płci odmiennej prezentowało sobą pewne niedogodności, czego najlepszym dowodem jest rozwój cywilizacji.
Żaden mężczyzna niczego by nie wymyślił, gdyby nie wymagania kobiet. Może ewentualnie udoskonaliłby broń zaczepną i odporną, bo skłonność do walki leży w naturze wszystkich samców. Lubią się bić. A jeśli nawet nie bardzo lubią, kryją niechęć, uważając mordobicie za swój święty obowiązek. Poniekąd słusznie, czymś przecież muszą się różnić od kobiet.
Zatem do prochu może by i doszli, ale nic poza tym.
Z całą pewnością kobieta zażądała garnka do gotowania wody, miękkiego posłania, kolebki dla potomka, futra dla siebie, lustra, grzebienia, nożyczek i naszyjnika. Mężczyzna został zmuszony do odkryć i wynalazków, bo inaczej by z kobietą nie wytrzymał. Czepiała się i czepiała, ciosając kołki na głowie i stąd wziął się postęp oraz pełne ręce roboty. 
 
To jest wstęp moi mili. Pomyślałam, że będzie znowu miło, śmiesznie i takie tam. Uwielbiam kawały o babkach!


Uwielbiam ogólnie większość kawałów i obrazków, gdzie można znaleźć „kobiecą logikę”. Oczywiście są pewne granice, a granice śmiania się z czegoś, wyznacza sobie każdy sam… ewentualnie Nałkowska.
Jak to mówią, kobieca logika zostawia blizny na psychice i uwierzcie mi, nie tylko męskiej.

 
 
 

Biorąc pod uwagę część pierwszą (Jak wytrzymać z mężczyzną), myślałam, że będę się jeszcze bardziej śmiać. W końcu będą tam „porady” dla panów, za czym idzie pokazanie babek w koszmarnym świetle. Jednak się zawiodłam. Nie, nie dlatego, że non stop pani Chmielewska się śmiała z płci pięknej! Autorka próbowała obrócić w żart coś, co jest kretynizmem, żenującą życiową porażką i bogowie wiedzą czym jeszcze. Pani Joanna pisze cudownie, jednak nie wystarczyło to, żeby zatuszować debilizm kobiet. Do czego zmierzam. Choćby nie wiem jak autorka się starała, nie przekona mnie, że jest coś śmiesznego w:

  • uwieszonej pani na swym wybranku przez całą imprezę 
  • dzwonienie co pięć minut do swojej miłości, który aktualnie jest w pracy, żeby upewnić się, że nie kopuluje z koleżanką w pracy  
  • zabieranie ze sobą swojego mysia-pysia wszędzie, a w szczególności na babskie wieczory   
  • robienie awantury, że rozmawiał przez pięć minut ze swoją koleżanką z przedszkola (dodam, że ostatni raz widział ją… w przedszkolu) 
  • nie wiem, dodajcie sobie co tam chcecie
Także przez większość czasu byłam raczej wkurzona niż zrelaksowana. Myślałam, że autorka znowu sięgnie po wytarte stereotypy, które nijak mają się do rzeczywistości (boi się myszy, nie potrafi wbić gwoździa…), bądź „one tak mają od zarania dziejów” (prawo… a jednak lewo, czy też: to nie jest kolor zielony, a młoda kapustka). Tymczasem chciała z prawdziwych przywar zrobić coś śmiesznego. No niestety, z tępoty nie da się wykrzesać nic, poza złością.

Książka miała swoje fajne momenty, zwłaszcza tam, gdzie pojawiał się wszystkim dobrze znany szablon „to jest kobieta, tego nie ogarniesz” lub „nie wie czego chce, ale jak tego nie dostanie, to się wkurzy”.  No cóż, zawiodłam się i to bardzo.


Dwa magiczne słowa działają skutecznie i łagodzą sytuację nawet w wypadkach, kiedy:
– wyrzucamy przez okno talerz z przypalonym paskudztwem, rzekomo do jedzenia
– całe przyjęcie towarzyskie spędzamy na umizganiu się do jej przyjaciółki
– spóźniamy się na spotkanie dwie doby
– wychodzi na jaw, że wszystkie pieniądze przegraliśmy
a. w karty
b. w kasynie
c. na wyścigach
– zostawiliśmy po sobie kompletny chlew w łazience i w kuchni
– nie chcemy zmywać
– wyrzucono nas z pracy
– okazało się, że mamy nieślubnego potomka z całkiem inną osobą
– popełniliśmy zbrodnię i teraz trzeba ukryć trupa
– zasypiamy niczym kłoda, aczkolwiek ona spodziewała się po nas całkiem czego innego
– zapomnieliśmy o:
a. rocznicy ślubu
b. imieninach wszelkich
c. wizycie teściowej
d. prezencie na gwiazdkę
e. jej powrocie z urlopu
– idziemy bez niej na imprezę rozrywkową
– rozstajemy się z nią na zawsze.
 W tym ostatnim wypadku te słowa brzmią co prawda trochę nielogicznie, ale braku logiki kobieta nie zauważy.
Klinicznym przykładem może tu służyć niewielka scena w filmie „Tylko dla orłów”.
Sytuacja wojenno-dramatyczna, można powiedzieć, podbramkowa. On i ona, mężczyzna i kobieta, mają ze sobą współpracować.
Ona: – Myślałam, że mnie kochasz?
On: – Myśl sobie, co chcesz.
Zupełny kretyn. A co mu szkodziło powiedzieć, że tak, kocha ją bez granic, więcej, niż by sobie życzył i skrętu kiszek doznaje na myśl, że musi ją narażać. Ona doznałaby ukojenia i przypływu sił nadludzkich, po czym te siły poświęciłaby jemu. A tak, urażona w uczuciach, zajmie się głównie swoją urazą, zaniedbując obowiązki służbowe, nieszczęśliwa i z tego nieszczęścia osłabła i zniechęcona. Skutki mogą być katastrofalne i ten przygłup sam się na nie naraża.
 ------------------------------------------------------------------------------------------  

Kobieta pragnie naszej siły fizycznej nie tylko dlatego, że w jej podświadomości tkwi myśl o noszeniu na rękach z jednej strony, a o upolowaniu mamuta z drugiej, ale także ze względów czysto praktycznych. Każdy ciężki przedmiot do przeniesienia stawia jej przed stęsknionymi oczami mężczyznę.
Tu walizki. Tam szafa. Ówdzie kartofle. A jeszcze zakupy w torbach, mleko, soki, mięso, owoce, a wszystko swoje waży. Obraz w złoconych ramach, kryształowy żyrandol
– trzeba zdjąć ze ściany, względnie sufitu, albo zawiesić. Pralka, lodówka, telewizor, wnieść, ustawić...
Mężczyzny!!!
Krzyk się z jej duszy wyrywa i na ten krzyk mężczyzna na ma święty obowiązek odpowiedzieć pozytywnie.
Potem może wymyślić co mu się żywnie podoba, ona spełni jego życzenie wśród objawów uwielbienia i podziwu, bo męska siła upiększyła jej życie.
Co do sprawności wszelkich, trudno się dziwić. Ktoś wszak musi:
– unieszkodliwić złoczyńcę
– naprawić iskrzącą instalację elektryczną
– obronić przed głodnym tygrysem (najedzony bywa mniej agresywny)
– złapać mysz (do tego wprawdzie lepszy jest kot, ale kobieta woli mężczyznę)
– zdobyć stolik w barze w okresie największego nasilenia ruchu turystycznego
– powstrzymać strumień lejący się z zepsutego rezerwuaru
– wynieść ją z płomieni
– wziąć z nią razem udział w konkursie tańca
– rozpalić ognisko w mroźnym plenerze
– zastrzelić natrętnego komornika
– zjeść wszystko, co ona ugotuje, i żeby mu nie zaszkodziło.
Na mężczyznę, który tych dzieł potrafi dokonać, kobieta patrzy z autentycznym podziwem i gorliwie mu się odwdzięcza. Chyba, że jest boginią, ale przed boginią już ostrzegałam.
 ------------------------------------------------------------------------------------------  

Taki dżentelmen kierownicy przepuszcza przez jezdnię zachwycającą blondynkę i nie patrzy, co za nim jedzie. Tymczasem za nim jechać może inna kobieta, dla której blondynka stanowi element zgoła obrzydliwy, przepuszczanie nawet jej w głowie nie zaświta i rypnie go w kuper, aż echo poniesie. Tego rodzaju nieszczęśliwe sytuacje należy zawsze brać pod uwagę.
 ------------------------------------------------------------------------------------------  
Nie możemy także opierać się w pełni na tym, co mówią.
„Puść mnie natychmiast!” – krzyczy kobieta, kurczowo trzymając nas za klapy marynarki, lub też dusząc w uścisku. A proszę, proszę, spróbujmy puścić.
Jednostka w pełni wiarygodna była świadkiem następującej sceny:
Dwie osoby szły ulicą, młody dżentelmen i młoda dama. Jednostce udało się podsłuchać dialog pomiędzy nimi:
 On: – Może byśmy poszli do kina?
Ona: – Oszalałeś? Wykluczone! Idiotyczny pomysł! W ogóle mowy nie ma, do żadnego kina nie idę, nawet nie ma na co! Kretyńska propozycja, nie zgadzam się! Nie chcę!
On: (milczy kamiennie bardzo długą chwilę)
Ona: – No dobrze, namówiłeś mnie. Możemy iść do tego kina.

40 komentarzy:

  1. Jak wytrzymać ze współczesną kobietą:
    Punkt 1: Nie da się.
    Proszę :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonałe streszczenie tekstu Lary :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Otóż to! Podczas czytania chciałam beatyfikować wszystkich facetów!

    OdpowiedzUsuń
  4. Żeby to tylko o te śmieci/zakupy/meble chodziło, ale nie... Przecież kobiety zawsze chcą o czymś "porozmawiać". Już samo to podpada pod prześladowanie. Najgorsze jest jednak to, że większość tematów kręci się wokół ciuchów/butów/szminków/celebrytów i innych pierdół na "ów". Jak żyć, no jak żyć?!
    Ps. Żeby nie było tak całkiem negatywnie, to jest niewielki ułamek fajnych dziewczyn, z którymi i pogadać jest o czym i żyć by się z nimi dało. Zbiór ten zaskakująco często składa się z kobiet, które mnie nienawidzą. Takie już mam szczęście... :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej, spolszczyłaś disqussa? Nonono, moje uznanie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. teraz już wiem co jest ze mną nie tak! Potrzebuję wiele rzeczy, żeby stać się pełnokrwistą kobietą...

    Panie premierze, jak żyć?

    OdpowiedzUsuń
  7. Musiałam go odinstalować i zainstalować na nowo. Mój disqus nie widział mojego bloga przez co nie miałam wielu opcji. W tym spolszczenia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam obecnie biograficzną powieść o życiu poetki Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. I powiem Ci, że jej męża żywcem do nieba powinni wziąć! No aż mnie krew zalewa jak czytam o fanaberiach tej baby... Ponad pięćdziesiąt lat na karku, a zachowywała się jak rozpuszczona szesnastka. Dawno mnie tak nikt nie drażnił.

    OdpowiedzUsuń
  9. Disqus może nie wierzył, że takie coś jest naprawdę prowadzone XD

    OdpowiedzUsuń
  10. Powinnam pisać blurby książek, przynajmniej byłoby krótko i na temat :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Bo bamy to kutasy! Taka jest prawda.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lara, ten pees to pewnie o nas jest ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Pisz! Będę znała kolejną znaną osobę! PISZ!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ofkors, ze o nas! Zwłaszcze przedostatnie zdanie w tym peesie :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nooo podobna jest do Jenifer Lopez! Uwielbiam ją! Można z nią pogadać, pośmiać się... no babka z klasą!

    OdpowiedzUsuń
  16. Żałowałem użycia tego słowa już w momencie pisania ostatniej literki...

    OdpowiedzUsuń
  17. No co jak co, ale nie spodziewałam się po Tobie, że będziesz publicznie opowiadał o tym, że żałujesz stosunków ze mną! Od dzisiaj, sam sobie kupujesz pomidory!

    OdpowiedzUsuń
  18. A bo napaliłam się. Otrzymałam artykuł w gazecie do przeczytania i się napaliłam :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie pal, to niezdrowe. Podobno powoduje raka jąder. Trzeba uważać...

    OdpowiedzUsuń
  20. Problemem nie jest tu wcale bezpłodność. Problemem jest to, iż nie negujesz faktu posiadania jąder :O

    OdpowiedzUsuń
  21. Bo ja mam jaja, ale nie fizycznie :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Mentalne się nie liczą - te ma każdy, tylko nie każdy używa. Chociaż w sumie analogia do fizycznych też w tym jakaś jest...

    OdpowiedzUsuń
  23. Ty nas nie drażnisz, Ty nas lekko smyrasz :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Żebym Cię nie smyrnął czasem...

    OdpowiedzUsuń
  25. Obiecanki macanki WRRRRÓĆ! cacanki.

    OdpowiedzUsuń
  26. Cycanki*


    A nie, chyba jednak było bobrze. Tzn. dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  27. Naprawdę, do jej poziomu Ci daleko. A jej mąż... kurdę, takiego chłopa ze świecą szukać, a trafił się takiej heterze...

    OdpowiedzUsuń
  28. Przynajmniej się dla Ciebie staram...

    OdpowiedzUsuń
  29. Dobra, to na wolnej chwili będę Cię z tą świecą szukać...

    OdpowiedzUsuń
  30. No co znowu zrobiłam nie tak? No co? Powiedz mi dziecko drogie, co Ci nie pasi tym razem :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Już przy drugim cytacie zasnąłem z nudów xD
    Więc...gratuluje wytrwałości :]

    OdpowiedzUsuń
  32. Bo kobiety są denerwujące :/ One nie są zabawne, one wkurwiają. Tzn nie wszystkie, są wyjątki jak np. ja. Ja jestem zajebista i proszę mi tu nie wyjeżdżać z tekstem "a do tego skromna". Ciężko się czytało, myślałam, ze autorka pójdzie w takim samym kierunku jak u facetów, a tak się nie stało.

    OdpowiedzUsuń
  33. No tak, Ty to IDEAŁ xD

    Następnym razem jak będziesz chciała coś przeczytać, to do mnie napisz, wybiorę coś mniej inwazyjnego :P

    OdpowiedzUsuń
  34. No aż tak nie lubię się biczować!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  35. Od razu biczować :| No i po co sadomasochistyczne porównania?;>
    Ja naprawdę znam kilka ciekawych tytułów ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie wątpię! Ale jak na razie mam swoje i coś nie mogę się wyrobić :D

    OdpowiedzUsuń

No co tam, jak tam?