czwartek, 19 marca 2015

• "Elitarni" Autor: Michał Romanek, Marcin Rak


Buszująca w książkach zrobiła ankietę, w której to dowiedziałam się o tej pozycji. Nie czekając, aż moje dwie fasolki w głowie się połączą, zapragnęłam ją mieć dla siebie… na zawsze - książkę w sensie, nie Wiedźmę, choć jakby robiła mi obiady, to ją też. Myślałam, że jest to książką, dzięki której dowiem się „co i jak” o siłach specjalnych. Nie patrzyłam na opinie innych, nie czytałam niczego na temat tej pozycji - po prostu ją kupiłam, bo była w promocji (alleluja i do przodu). Książkę odebrałam dzień później i trochę się zdziwiłam – a gdzie tekst? No ale i tak jarałam się jak jonosfera, bo w końcu ZDJĘCIA! Uwielbiam zdjęcia, zwłaszcza te, na których mnie nie ma. Jednak zaczęłam przeglądać ilustracje i mój zapał ostygł. Wychwyciłam kilka ładnych zdjęć, ale reszta? Zastanawiałam się czy fotograf robiący zdjęcia do tego albumu, widział kiedykolwiek albumy np. National Geographic? Położyłam książkę na biurko, lekko… bardzo mocno zawiedziona. W końcu zasiadłam do albumu i przewracając strony, byłam coraz to bardziej zachwycona, oszołomiona, a zakończyłam oglądać go mówiąc „Boże błogosław Amerykę”.

Jak widzicie moje początki z Elitarnymi nie były różowe. Do tego, pierwszy tekst jaki się pojawił, wywołał u mnie ogromny uśmiech na twarzy - bo jak to Amerykanie mają w zwyczaju - głosił, że wszystko to robią dla swojej ojczyzny i jej mieszkańców. Niecenzuralne słowo pojawiło się w mojej głowie, ale oglądałam dalej i czytałam teksty pod obrazkami. Zaczęłam powoli wymiękać, fotografie zaczęły wydawać mi się idealne, a tekstu jakby stanowczo było za mało. To co przeczytałam wprawiło mnie w totalne osłupienie. Wiedziałam, że faceci, którzy przechodzą te wszystkie szkolenia i zostają hiperżołnierzami, są nie w ciemię bici, jednak i tak przerosło to moje najśmielsze oczekiwania. Pokrótce opisane jest jak wyglądają treningi, szkolenia, misje itd. Dla mnie jest to niemożliwe, żeby człowiek mógł coś takiego przejść i dalej oddychać. Uwierzcie mi, nie piszę tego dlatego, że moim jedynym sportem jest pójście do sklepu, a jedynymi podnoszonymi ciężarami są zakupy, które wynoszę ze sklepu. W skrócie: to nie mogą być ludzie!

Było też trochę o kobietach - ogólnie są potrzebne armii. Jednak jeden tekst mnie trochę rozbroił:
Nie popieram pomysłu by kobiety miały przechodzić szkolenia w rodzaju BUD/S ani inne nasze standardowe kursy, których celem jest przygotowanie mężczyzn do udziału w brutalnej walce.
No i chwała Morrigan! Zacznijmy od tego, że żadna babka nie przeszłaby takiego szkolenia, a jakby przeszła, to zastanawiałabym się, czy aby faktycznie jest kobietą. To szkolenie jest nieludzkie, dlaczego? Trzeba: 
  • nosić ogromne drewniane bale,
  • przepłynąć sto metrów, dwadzieścia razy się zanurzyć i wynurzyć oraz wyłowić leżącą na dnie basenu maskę… a to wszystko ze związanymi stopami i związanymi rękami za plecami,
  • wisieć do usranej śmierci na… nie wiem co to, trzepak?
  • leżeć przez cały dzień w gęstym błocie*  
  • przejść szkolenie we „właściwej reakcji w obliczu zagrożenia na małej przestrzeni i przy ograniczonych możliwościach orientacji”, 
  • w cholerę innych nieludzkich rzeczy
Żeby była jasność, nie potrafię oddać Wam klimatu, który jest w tym albumie. Może to, o czym tu czytacie, wydaje się tylko czymś ciężkim, może przy odrobinie mego szczęścia, udało mi się przywołać u Was myśl, że to lekko ekstremalne przeżycie. Może i pomyślicie, że przecież wiedzieli na co się piszą. Ale podczas czytania i oglądania tych wszystkich zdjęć, zastanawiałam się, jak to jest możliwe, że oni to wytrzymują fizycznie i psychicznie. To przecież nie jakieś cholerne androidy, a jednak ludzie! Nie wiem czy powinnam podziwiać tych facetów, czy kazać im się pierdyknąć w głowę.

Idźmy dalej, 
Mimo rozbicia jednego ze śmigłowców SEALsi przeprowadzili akcję z błyskawiczną szybkością: posiadłość opuścili przed upływem 40 minut, a wcześniej zdążyli zlikwidować przywódcę Al-Kaidy, przeczesać teren i zabudowania w poszukiwaniu materiałów o znaczeniu wywiadowczym oraz zniszczyć rozbity śmigłowiec.
40 minut nie starcza mi, aby zebrać się z łóżka, przygotować do wyjścia i pójść do roboty. A przez ten czas mogłabym tyle użytecznych rzeczy zrobić… np. spać dalej.

Po przeczytaniu tego, co jest w albumie, obejrzeniu tych wszystkich fotografii, tekst, który przeczytałam na samym początku, nie wydaje mi się już zabawny: 
Nigdy się nie poddaję. Nie ustaję w obliczu przeciwności: one mnie wyznaczają. Mój kraj oczekuje, że będę silniejszy fizycznie i psychicznie od moich wrogów. Kiedy coś zwali mnie z nóg, podniosę się – za każdym razem.
Tak po prawdzie, to ci wszyscy panowie są superbohaterami w niewidzialnych pelerynach, gatkach założonych na spodnie, maskach itd…. szkoda tylko, że są śmiertelni. To co oni przeszli, żeby dostać się do elitarnych jednostek, to co oni robią podczas misji – mnie się to w głowie nie mieści, a dla nich jest to dzień jak każdy inny. Chylę czoła przed nimi.

"Elitarni" to naprawdę świetny album. Jeżeli ktoś chciałby się trochę dowiedzieć o elitarnych jednostkach, to jest to pozycja idealna.
No i jak zwykle na koniec dodaję zdjęcia :D Przy niektórych jest tekst, to poczytajcie sobie.

* Łączny czas na sen podczas pięciu i pół dnia hell weeku nie przekracza zazwyczaj 4 godzin, w dodatku nie w jednym kawałku. 
„Byliśmy cali umazani tak gęstym błotem, że nie odróżnialiśmy się nawzajem. Spędziliśmy w nim cały dzień: od świtu prawie do zachodu. To był wtorek podczas hell weeku, trzeci dzień bez odrobiny snu. Przez cały czas musieliśmy pilnować się nawzajem, bo ludzie zasypiali i zapadali się w błoto.” 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Przy tym ostatnim zdjęciu przypomniał mi się motyw z filmu "28 tygodni później": https://www.youtube.com/watch?v=v8cleE_qYdk 

Ha! Jeszcze coś, co naprawdę mnie rozczuliło: 

 


Tak, oni to mają naszyte na mundurach XD Takich symboli jest dużo i uwierzcie mi, co jeden, to lepszy :P

W każdym razie, album zachęcił mnie do dalszego czytania o siłach specjalnych. Także do "Celu snajpera" i "Elitarnych", dołączyły następujące książki: 
Sekretna historia SAS - Jean-Jacques Cécile
Jednostki specjalne w akcji - Alexander Stilwell
Czerwony krąg - John David Mann, Brandon Webb
Saper - Kevin Ivison
Snajper - Howard E. Wasdin, Stephen Templin
Pluton wyrzutków - Sean Parnell



Tak, jestę żołnierzę :D