Po dłuższej bijatyce moich dwóch fasolek w czaszce podjęłam decyzję o zakończeniu prowadzenia Skryby Kojota w dotychczasowej formie.
Nigdy nie chciałam robić kariery w blogowaniu, nigdy nie chciałam nawiązywać z kimś jakiejkolwiek współpracy. Nigdy nie zostawiałam wpisów, które by odsyłały do mojego bloga (chyba, że było to absolutnie konieczne :P), nigdy nie pisałam u innych: „Zapraszam do siebie” i nie pisałam do wydawnictw: „To co? Współpraca?”. Ten blog miał być takim kawałkiem mnie, zbiorem różnych pomysłów w jednym miejscu, w moim miejscu. Wiem, że nie posługuję się poprawną polszczyzną, wiem, że mieszam style i czasy, moja składnia woła o pomstę do nieba, a interpunkcja pojawia się w dziwnych miejscach… tak znienacka. Jednak lubiłam to robić.
Nigdy nie podchodziłam do swoich tekstów jak do wartościowych recenzji. Było to raczej cos w stylu: „w tym chaosie jest moja opinia, szukajcie aż znajdziecie”. Ten blog nigdy nie miał być pisany i odbierany na poważnie, nie miał być też prześmiewczy, nie miał wyznaczać czegokolwiek. Ot, „takie coś”, bo to lubię. Jednak boję się, że w końcu pojawię się w jakimś poście u kogoś, kto mi pojedzie „na maksa”. Prawda w oczy kole i nie jest to nic odkrywczego.
Ostatnimi czas święci triumfy wpis, gdzie autor (bloga i podobno książek) jedzie po książce. Śmiałam się, oplułam nawet monitor! :) Co prawda autor nie sięgnął po „klasykę literatury”, więc nie wiem, po co ta spina, ale zrobił to naprawdę fajnie. Jednak druga część jego wpisu traktowała o kretynizmie osób, którym owe „dzieło się spodobało” (byli to inni blogerzy – w tekście nie brakowało linków do ich blogów).
Nie wiem, może to wychowanie, może fakt, że nigdy nie wyśmiewam ludzi, bo wolą coś innego, ale zrobiło się niefajnie. Jakaś dziwna moda nastała, że mieszamy wszystkich z błotem, bo uważamy, że ktoś robi coś gorzej od nas. Nie pojmuję tego i tak po prawdzie nie chcę pojąć. Jednak strach, mdłości i uczucie gorąca, które towarzyszyło mi za każdym razem, kiedy czytałam takie wpisy, sprawiły, że blog Skryba Kojota będzie wyglądał inaczej. Tak, przyznaję się bez bicia, boję się, że i ja wyląduje w takim wpisie i hordy ludzi będzie mieć ze mnie używanie. Nie nadaję się na takie coś. W blogosferze (czy jak się to tam nazywa) nie ma miejsca na „robię, bo lubię i nie zmuszam, żeby ktoś to oglądał”.
Od teraz na Skrybie będę dodawać okładki, które mi się podobają, jakieś głupie teksty o głupich książkach (To kupi mi ktoś kolejny tom, z serii Lux jak wyjdzie czy nie?! HELOOOOOŁ!) no i pojawi się Kaszana Czelendż. Dzięki temu będę spać spokojnie i nie będę się martwić, że ktoś moje wpisy weźmie na serio („Czy ona jest poważna? Czy ona widzi, co pisze?”).
Dziękuję za uwagę :D
Najważniejsze to mieć frajdę z tego, co się robi - i tego Ci z całego serca życzę.
OdpowiedzUsuńDziękować!
OdpowiedzUsuńo, a kto gdzie jaką książkę obsmarował?
OdpowiedzUsuńNie będę takich wpisów reklamować. Nie reklamuję buractwa i prostactwa :D
OdpowiedzUsuńWeź nie bądź leszcz i pisz - uwielbiam czytać takie ironiczne i śmieszne teksty :D Przecież my tego nie robimy dla kasy, tylko dla zabawy, więc co się martwisz :D Masz jednego wiernego czytelnika - resztą nie musisz się przejmować :P
OdpowiedzUsuńOj, o oborę nie musisz się martwić :D Obora będzie zawsze i wszędzie, a tymczasem
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=rwDLu_u2GHI
Wrzuć z tłumaczeniem, bo nie ogarniam przesłania :D
OdpowiedzUsuńSpecjalnie dla Ciebie, sama tłumaczyłam:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=z43wQIbgYhY
Ale mają kocie ruchy :D Dzięki, to mi zdecydowanie rozjaśniło sytuację :D
OdpowiedzUsuńDla Ciebie Tygrysku wszystko!
OdpowiedzUsuńMrrrrrau ;*
OdpowiedzUsuńOMG! Ale się intymnie zrobiło... To może ja przeczekam tę chwilę w pokoju obok :]
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, to sie przejełaś! Aż Cię nie poznaję:| Mam nadzieję, że jednak się zastanowisz i nie będziesz tu "wiać zmianami".
Aha, i chciałbym się odnieść do pierwszej wypowiedzi mojego przedmówcy, tego od "Mrrrrrau" (bleee). Masz dwóch wiernych czytelników ;)
Jestem wzruszona. KOCHAM WAS! Zapamiętajcie ten dzień, bo drugi raz tego nie powtórzę.
OdpowiedzUsuńPS
Arku, lista babeczek się szykuje. Idzie powoli, bo strasznie ciężko mi znaleźć 10 fajnych babek (ominęłam wartościowe produkcje i książki). Jestem na dobrej drodze. Urodziło mi się 6 fajnych babek.
Masz sześcioraczki? :O
OdpowiedzUsuńTak :D I jestem z nich dumna! Nie każda jest urodziwa, ale za to jaki charakter posiadają! Po mamusi :D
OdpowiedzUsuńNo to czekam na te kobietki :] Będzie co hejtować :p
OdpowiedzUsuńA tak swoją drogą, to napisałaś wcześniej, że poważnej literatury i kina nie bieżesz pod uwagę. A można zapytać dlaczego?;>
OdpowiedzUsuńNo bo jak oglądasz porządną produkcję (obcy, czułe słówka), czy też czytasz porządną literaturę (nie czytuję :P), to wkurzająca postać, ma być wkurzająca i ciężko taką postać dodać do wkurzającej, bo ona miała taka być... masło maślane, ale chyba wiesz o co mi chodzi :) Natomiast w produkcjach/książkach średniej klasy i niżej, główny bohater płci żeńskiej, już nie koniecznie jest fajny, tylko wkurwiający. Więc sztuką jest znaleźć fajne babki w klasie średniej i ekonomicznej :D
OdpowiedzUsuńAha :) To teraz rozumiem :] Ale z tego co pamiętam, to miały być postaci ze szeroko pojętej sfery organów ścigania, czyt. policjantki, prokuratorki, sędziny a nawet prywatne detektywki :] Ale w sumie mogą być jakie chcesz.
OdpowiedzUsuńAle że niby o co z tym tłumaczeniem chodzi, bo nie kumam tematu :| A wydaje mi się, że jakoś po inszemu ryczą :|
OdpowiedzUsuńSpoko, będą i panie żołnierki czy tam detektywki :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie znasz języków, to przetłumaczę na polski:
https://www.youtube.com/watch?v=FA11ir1Horg
Aaa :) No to teraz rozumiem. A co do obcych języków, to ja tylko polski znam :]
OdpowiedzUsuńJa oprócz polskiego, znam język "ka". No wiesz, może u Ciebie też taki obowiązywał:
OdpowiedzUsuń- ka któkara kagokadzikana
Też to kiedyś znałem, teraz z racji nieużywania, trochę mi język "ka" zardzewiał :]
OdpowiedzUsuńWow linki do blogerów, wyśmiewania, n to nieźle, aż przeczytałabym to z ciekawości. Zawsze myślałam, że istnieje coś takiego jak wolność zainteresowań, własne gusta, ale chyba całe życie żyłam w błędzie o.O
OdpowiedzUsuńPisz jak zawsze, nie ma co się tym przejmować, jak Cię ktoś zjedzie z góry na dół, to tylko i tak na wiele się nie zda, bo zostaną tutaj Ci którzy lubią Cię czytać, a to robisz dla nich w końcu :D
Jak widzisz nie istnieje, bo bardzo często pojawiają się posty, w których "świetni blogerzy" w swoich opiniach piszą:
OdpowiedzUsuń- jak nie jesteś wymagającym czytelnikiem, to będzie to książka dla ciebie,
- tylko ludziom, którzy nie wiedzą co dobre, mogła spodobać się ta książka
- chłam nad chłamem, komu może podobać się coś takiego? Kto to kupuję?
Także teraz ludzie wyznają zasadę, że jak im się coś nie podoba, to jak masz inne zdanie, to jesteś kretynem :D A ja i tak będę czytać niektóre chłamy :D I to bez przymusu, z własnej nieprzymuszonej woli i będę mieć z tego ubaw :D
Każdy ma własny gust, komuś może coś się podobać, albo nie, ale żeby obrażać innych tylko z takiego powodu, że dajmy czytał Greya i był nim zachwycony(to nie ja haha), to dla mnie porażka. Najlepszym przykładem tego jest moja koleżanka, która tak uwielbia te książki, że czytała je milion razy, choć tyle osób już na nią najeżdżało z tego powodu i ona się tym nie przejmuje, ale tym bardziej z tym obnosi. Mimo, że ja taką fanką nie jestem, to uwielbiam ją za taką właśnie postawę :D
OdpowiedzUsuńBlogosfera jest po to, żeby wyrażać swoją opinie, ale nie żeby obrażać innych, kiedyś uważałam że część książkowa w internetach jest w miarę ogarnięta i przynajmniej 3 lata temu jak prowadziłam pierwszego bloga, tak było, teraz coraz więcej chamstwa przenosi się i do nas, no ale cóż poradzić... Możemy się tylko otwarcie sprzeciwiać, pewnie na wiele się to nie zda, ale już jesteśmy dwie! :D
Jesteś boska :D
OdpowiedzUsuńHahahah dziękuję, dziękuję :D
OdpowiedzUsuń