środa, 19 listopada 2014

• "Jak to robią twardzielki" Autor: Mariola Zaczyńska



Na fejsbukowym profilu Szuflada.net można było sobie pogadać z panią Mariolą Zaczyńską. Zupełnie kobiety nie znałam, jednak była tak sympatyczna, że musiałam się do owej rozmowy dołączyć. Rozmawiało się cudownie. Przyszła pora na konkurs i miałam to szczęście: wygrałam. W końcu zawitała u mnie wygrana i z wielkim bananem na twarzy odczytałam dedykację jak i odkryłam dodatkowy prezent pod postacią „Legitymacji Klubu Twardzielek”.


 

Wzięłam się za czytanie i napotkało mnie lekkie rozczarowanie. Książka jest typowym romansidłem z dawką humoru. Nie lubię romansów, jednak się nie zrażałam, bo niektóre filmy z tego gatunku, nawet przypadły mi do gustu. Książka opowiada o trzech przyjaciółkach i ich miłosnych perypetiach. Między jedną akcja a drugą (życie ww. przyjaciółek było zapchane po brzegi) można było śledzić losy podstarzałej pani dziennikarz telewizyjnej. No co by nie mówić o książce, działo się naprawdę wiele i przesytu nie czułam. Było kilka kwestii, które przeszkadzały mi w czytaniu. Chociażby to, że wszystkie bohaterki były przecudnej urody, każda była kochana przez wszystkich miłością: przyjacielską, pracownianą czy jeszcze jakąś tam inną. Od razu wiadome było kto z kim się „spiknie” i jak się ich losy potoczą. Nie, nie szukałam w tej książce czegoś wzniosłego. Absolutnie! Jednak wolałabym, aby to wszystko nie było aż tak oczywiste. To tak, jak w horrorach: ktoś ucieka przez las i wiesz, że biegacz za chwilę przywita się z ziemią, to samo tu. Pierwsze zdanie wystarczy, aby sobie dopowiedzieć całą historię. Jednak książkę czyta się szybko i to jest jej duży plus. Może jakbym przeczytała ją w lecie inaczej bym na całą historię spojrzała?