Byłam sobie w sobotę (30-05-2015 r.) w Krakowie. Wrażeń było od groma! W końcu na żywo zobaczyłam Przemka, którego znam chyba od ponad 10 lat. Co prawda widzieliśmy się przez godzinę, ale poszliśmy polować do jaskini na smoki. Niestety przeszkodziła nam w tym grupa dzieci. Okazuje się, że smoki też nie lubią przebywać wśród pociech. Ale akurat te, były fajne! Na dowód tego przytoczę jedną z rozmów między trójką dzieci:
Dziewczynka - jak dacie mi broń, to poszukam z wami skarbów.
Chłopiec 1 - no dobra, niech ci będzie. Chyba, że ty nie chcesz.
Chłopiec 2 - co? Szukam jakiejś tarczy, nie mam czym się zasłonić.
Zaznaczam, że fizycznie owej broni nie było widać ani pod postacią kijków, ani faktycznej broni.
Później zostałam przechwycona przez Mirandę z bloga Kawa z cynamonem. Ta dziewczyna wie co dobre. Nasze zwiedzanie było przezajebiste. Najpierw zwiedzałyśmy caluśki targ, na którym było najpiękniejsze badziewie pod słońcem - plastikowe żaby, jakieś korony, tarcze, miecze, topory i cała masa słodkości! Zeżarłam dwie waty cukrowe i w cholerę orzeszków włoskich w karmelu oraz (zjadłam!) loda. Choć później okazało się, że Miranda wie jak zrobić ręcznie loda XD Moja Mistrzyni! Na targu spotkałyśmy grających i śpiewających Indiańców.
Nawet kupiłam sobie krakowską pamiątkę od nich - łapacz snów:
Po targu, chodziłyśmy uliczkami i mogłam nacieszyć swe oczy Krakowem. I wiecie co? Dziewczyna nie boi się mojej obory, a nawet postanowiła w niej uczestniczyć! Widzicie to?
Jak się polazło tymi nitkami, to można było napotkać jedną z trzech wiewiór. Jedna nawet wyrzuciła noski, żeby było fajniejsze zdjęcie:
Także połowa Kawy z Cynamonem (druga to Szyszka) razem ze mną łaziła po nitkach XD Szczęście i jeszcze raz szczęście :)
Podczas tego łażenia napotkałyśmy coś, co było piękne, ale nie chciałabym iść tamtędy w nocy. Można się zesrać, jak popatrzy się na te postacie w ciemnościach. Lepiej wtedy nie mrugać, bo zapewne zmieniłyby swoje położenie...
Poszłyśmy do dzielnicy żydowskiej i tam zobaczyłam coś niesamowicie optymistycznego:
Później się dowiedziałam, że w tej dzielnicy jest ul. Gazowa... nosz kuźwa, to jest takie złe XD I nie powinnam się śmiać, wiem.
Następnie łaziłyśmy po knajpach. Pogoda się zeźliła i postanowiła oczyścić atmosferę - chyba wzięła sobie do serca moje stwierdzenie "ja pitole, jak wyszłam z autobusu, to zobaczyłam powietrze!". W jednym z pubów było dość dziwnie. Ale w tym dobrym sensie! Siedziałyśmy w miejscu, gdzie był przeszklony dach - zawsze chciałam mieć taki! Jako, że padał deszcz, to widok miałyśmy naprawdę zacny! Co do dziwności, to w toalecie były dwa lustra XD Nie, nie przy umywalkach... w kabinie z muszlą klozetową! Kurwa, nawet nie wiecie jakie to dziwne uczucie, kiedy się sika, a kątem oka (którego się nie ma) widzicie siebie sikających XD Drugą dziwną rzeczą w knajpie, były obrazki. Jeden zasługiwał na szczególną uwagę:
Dopiero podczas oglądania zdjęć okazało się, że na niektórych z nich, czerwone oczy... magicznie znikały :/
No i właśnie w tej knajpie dołączył do nas Janek z Tramwaju nr 4! Dostałam od niego dwa prezenty w postaci książek :) Pogadaliśmy w trójkę o filmach, serialach i książkach. Pośmialiśmy się i to o dziwo nie tylko ze mnie :P Następnie poszliśmy na lody. Miranda przyhardkorzyła, wzięła sobie marchewkowe... smakowały jak starta marchewka XD
Mój jednodniowy pobyt w Krakowie był naprawdę fantastyczny! Spotkanie Janka na żywo i po raz drugi Mirandy, to nie lada wydarzenie :)
Dobra, teraz czas na majowe zdobycze. Co prawda nikt nigdy nie pobije Łukasza z bloga Paragraf 22 i pół., bo skubaniec jednego miesiąca kupił pierdylion książek... albo trochę więcej. Ale skoro chwalą się wszyscy (no prawie), to postanowiłam i ja się pochwalić.
Całość widać na zdjęciu... dobra, żebyście nie przewijali:
- „Kłamca” oraz „Chłopcy” – Jakub Ćwiek (karcianka była przy „Kłamcy 2,5”)
- „Czarne światła: łzy Mai” – Martyna Raduchowska
- Trylogia ciągu – William Gibson
- „Nieuchwytny – Luke Delaney”
- „Zły jednorożec” – Platte F. Clark
- „Hell-p” – Eugeniusz Dębski
- „Wszystkie grzechy nieboszczyka” – Iwona Mejza
- „Alvethor: białe miejsce” – Magdalena Kałużyńska
- „Rozważna i romantyczna” oraz „Opactwo Northanger” – Jane Austen
- „Star Trek: Rebelia” – J.M. Dillard
A jak prezentuje się środek? WYBORNIE!!
Pod koniec maja jeszcze zakupiłam sobie jedną książkę, więc nie ma jej na głównym zdjęciu:
Okładka bardzo mi się spodobała XD A morderstw nigdy za mało, także książka wylądowała u mnie na półce :) RADOOOOŚĆ!
Teraz czas na prezent od Wiedźmy z bloga Buszująca w książkach. Oto on, patrzcie, podziwiajcie i zazdraszczajcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No co tam, jak tam?