sobota, 13 września 2014

• "Dożywocie" Autor: Marta Kisiel


Czytaliście kiedyś z premedytacją książkę jak najdłużej? Ja tak miałam z większością lektur. Tym razem przedłużałam swój czas czytania, aby jak najwięcej czasu spędzić z „Dożywociem”. Język jakim napisana jest książka, to istna rozkosz dla umysłu! Jak dla mnie ałtorka (nie autorka tylko ałtorka) mogłaby napisać książkę kucharską, a ja tonęłabym w przepisach, radach i czasie przygotowania potraw wszelakich.


Licho, utopce, nieszczęsny Szczęsny, Valentino, Krakers, Zmora - kim są te persony? Mały anioł z uczuleniem na własne pióra i zamiłowaniem do sprzątania, małe ludki lubiące się taplać w wannie i ogólnie wodzie, podwójny samobójca z miłości nieszczęśliwej i nieodwzajemnionej, różowy królik, kraken co świetnie gotuje i kot… kot jaki jest każdy widzi, co do charakteru to… no kot. Przyznam się bez bicia, że najbardziej polubiłam Szczęsnego. Jego wywody, rady i przemyślenia sprawiały mi najwięcej frajdy! Nawet książkę napisał lepszą od głównego bohatera całe tej dożywotniej historii - Konrad (zwykły człowiek). O czym jest książka? A CZY TO WAŻNE?! Nieważne co napiszę, nieważne jak opiszę, tę książkę musicie przeczytać i tyle. Takiej ałtorki jak nasza, nie ma nigdzie i nigdy nie będzie. 

Tak na zachętę wrzucam kilka cytatów. Jeżeli nie chcecie ich czytać, to pooglądajcie sobie równie urocze ZWIERZĄTKA. Jak i zwierzątek nie chcecie oglądać, to macie moje niektóre reakcje na "Dożywocie" :)










8 komentarzy:

  1. Wciąż pozostaję pod urokiem pierwszego zdjęcia z kawką i sękaczem. ;) Ale jak sobie tak myślałam, z którego Twojego kubka chciałabym pić podczas lektury "Dożywocia", to wyszedł mi krowi. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krowi jest na specjalne okazje :D Jest stary i trzeba uważać na wymiona :D

      Usuń
  2. A to sękacz jest? Na początku myślałam, że chałwa, i nawet się zdziwiłam, że dasz radę takiej ilości bez zasłodzenia.

    Licho kocham miłością nieustającą od lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sękacz :D Takiej ilości chałwy nie potrafiłabym zjeść, nawet jakbym się bardzo, ale to bardzo starała :D

      No ja wolałam Szczęsnego :P

      Usuń
    2. A ja przed powiększeniem zdjęcia (no i oczywiście przed przeczytaniem komentarzy) myślałam, że to jakieś arcyzdrowe chrupkie chlebki czy inne suchary ;)

      Adoptowałabym Krakersa, tylko piwnicy nie mam...

      Usuń
    3. No gdzie ja i arcyzdrowe coś :D To się w głowie nie mieści :D

      Usuń
    4. No to się właśnie zdziwiłam :P ;)

      Nie żebym miała prawo wątpić w Twe zdrowe odżywianie, ale czytając Twoje komentarze (głównie w tramwaju ;) i je uwielbiając, ośmielam się na odrobinę poufałości :D

      Usuń
    5. Masz prawo wątpić. Jeżeli zacznę się zdrowo odżywiać, to wiedz, że coś się dzieje. Raz na jakiś czas, ok, ale żeby non stop? Tak zdrowo? Pani, sie nie da :D

      Usuń

No co tam, jak tam?