Czytaliście kiedyś z premedytacją książkę jak najdłużej? Ja tak miałam
z większością lektur. Tym razem przedłużałam swój czas czytania, aby jak najwięcej
czasu spędzić z „Dożywociem”. Język jakim napisana jest książka, to istna
rozkosz dla umysłu! Jak dla mnie ałtorka (nie autorka tylko ałtorka) mogłaby napisać książkę kucharską, a
ja tonęłabym w przepisach, radach i czasie przygotowania potraw wszelakich.
Licho, utopce, nieszczęsny Szczęsny, Valentino, Krakers, Zmora - kim są te persony? Mały anioł z uczuleniem na własne pióra i zamiłowaniem do sprzątania, małe
ludki lubiące się taplać w wannie i ogólnie wodzie, podwójny samobójca z
miłości nieszczęśliwej i nieodwzajemnionej, różowy królik, kraken co świetnie
gotuje i kot… kot jaki jest każdy widzi, co do charakteru to… no kot. Przyznam
się bez bicia, że najbardziej polubiłam Szczęsnego. Jego wywody, rady i
przemyślenia sprawiały mi najwięcej frajdy! Nawet książkę napisał lepszą od głównego bohatera całe tej dożywotniej historii - Konrad (zwykły człowiek). O czym jest książka? A CZY TO
WAŻNE?! Nieważne co napiszę, nieważne jak opiszę, tę książkę musicie przeczytać
i tyle. Takiej ałtorki jak nasza, nie ma nigdzie i nigdy nie będzie.
Tak na zachętę wrzucam kilka cytatów. Jeżeli nie chcecie ich czytać, to pooglądajcie sobie równie urocze ZWIERZĄTKA. Jak i zwierzątek nie chcecie oglądać, to macie moje niektóre reakcje na "Dożywocie" :)
Wciąż pozostaję pod urokiem pierwszego zdjęcia z kawką i sękaczem. ;) Ale jak sobie tak myślałam, z którego Twojego kubka chciałabym pić podczas lektury "Dożywocia", to wyszedł mi krowi. :D
OdpowiedzUsuńKrowi jest na specjalne okazje :D Jest stary i trzeba uważać na wymiona :D
UsuńA to sękacz jest? Na początku myślałam, że chałwa, i nawet się zdziwiłam, że dasz radę takiej ilości bez zasłodzenia.
OdpowiedzUsuńLicho kocham miłością nieustającą od lat.
Sękacz :D Takiej ilości chałwy nie potrafiłabym zjeść, nawet jakbym się bardzo, ale to bardzo starała :D
UsuńNo ja wolałam Szczęsnego :P
A ja przed powiększeniem zdjęcia (no i oczywiście przed przeczytaniem komentarzy) myślałam, że to jakieś arcyzdrowe chrupkie chlebki czy inne suchary ;)
UsuńAdoptowałabym Krakersa, tylko piwnicy nie mam...
No gdzie ja i arcyzdrowe coś :D To się w głowie nie mieści :D
UsuńNo to się właśnie zdziwiłam :P ;)
UsuńNie żebym miała prawo wątpić w Twe zdrowe odżywianie, ale czytając Twoje komentarze (głównie w tramwaju ;) i je uwielbiając, ośmielam się na odrobinę poufałości :D
Masz prawo wątpić. Jeżeli zacznę się zdrowo odżywiać, to wiedz, że coś się dzieje. Raz na jakiś czas, ok, ale żeby non stop? Tak zdrowo? Pani, sie nie da :D
Usuń