Z przymrużeniem oka, wyjęte z kontekstu, ale co tam, w końcu to zabawa.
–
Ja jestem Penryn. Zostałam nazwana na cześć zjazdu z autostrady międzystanowej
numer 80.
Teraz jednak ponad wszelką wątpliwość mam przed sobą prawdziwego anioła. Jedną z uskrzydlonych istot. Aniołów Apokalipsy. Nadprzyrodzonych istot, które starły na proch współczesny świat i wymordowały miliony, a może nawet miliardy ludzi.
Muszę uczciwie przyznać, że matka nigdy wcześniej nie bawiła się zwłokami, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.
Z kim rozmawiasz?! - pyta matka niemal oszalałym tonem. - Z moim osobistym demonem, mamo. Nie martw się.
Uratowałam ci życie. Dwukrotnie. Jesteś mi coś winien. W niektórych kulturach przez resztę życia byłbyś moim niewolnikiem.
Dla drobnej osoby, która przy innych zawsze musi zadzierać głowę, nie istnieje pojęcie nieczystej walki. To moje nowe motto i zamierzam się go trzymać.
Jest coś godnego podziwu w zdolności do zachowania pewnych elementów cywilizacji w czasie, gdy reszta świata osuwa się w mroki średniowiecza.
Patrzy wszędzie tylko nie na żołnierzy,
jakby właśnie oni byli jedynymi istotami w lesie, których nie musimy się
obawiać. Czułabym się pewniej, gdyby nie wyglądał na tak zaniepokojonego.
Co może wystraszyć anioła, który jest
silniejszy, szybszy od człowieka i ma bardziej od niego wyostrzone zmysły?
Mogłabym przysiąc,
że mnie właśnie zapamiętuje.
Jest coś
osobliwie przerażającego w niemożności zobaczenia napastnika.
Obrazek nr 1
Obrazek nr 2
Obrazek nr 3
Obrazek nr 4
Obrazek nr 5
Obrazek nr 6
Obrazek nr 7
Obrazek nr 8
Obrazek nr 9
Obrazek nr 10
Obrazek nr 11
Ciekaweee... To o niewolniku najlepsze :)
OdpowiedzUsuńCała książka jest ciekawa :D
Usuń