czwartek, 20 marca 2014

• Seriale, których grzechem jest nie zobaczyć! Część 1



O gustach się nie dyskutuje i tak powinno być. Nie ładnie jest komuś powiedzieć: masz spaczony gust, słuchasz tandetnej muzyki - czy też: tylko tobie mogą się podobać takie beznadziejne książki. Jednak mam propozycję seriali, dzięki którym moje życie, może nie stało się lepsze, ale szczęśliwsze. Dlaczego? Otóż są to seriale, których oglądać nie chciałam, lecz po długich namowach po nie sięgnęłam na zasadzie: dobra obejrzę, bo się nie odczepisz. I jestem tym ludkom bardzo wdzięczna za te namowy! Kolejność przypadkowa, to żaden ranking. 



1. FIREFLY (2002)

Połączenie science fictione i westernu. Serial umiejscowiony jest w XXVI wieku. Władzę w galaktyce sprawuje rząd o nazwie Sojusz. Malcolm „Mal” Reynolds jest kapitanem statku klasy Firefly, któremu nadał imię „Serenity”. Cała załoga przemierza galaktykę zupełnie bez celu. Łapią się każdej nielegalnej pracy, przewożą ludzi i towary do wyznaczonych miejsc, unikając przedstawicieli rządu. Pewnego dnia dołączy do nich doktor wraz z siostrą. Wszystko wydawałoby się w porządku, gdyby nie fakt, że owa siostra jest zbiegiem ściganym przez sam Sojusz

No opis odstraszał mnie bardzo skutecznie. To był błąd! Jeżeli ktoś lubi sci-fi niech nie zraża go western, niech nie zraża go nudny do bólu opis… ten serial jest lekiem na całe zło. Ten serial jest przegenialny, przefantastyczny i ogólnie prze! Cała masa akcji, śmiechu i adrenaliny. Genialne dialogi, świetne efekty, nie mówiąc już o fabule, która wciąga do granic możliwości. Musicie go zobaczyć!

2. ARCHER (2009)

Nie będę się rozpisywać, zajrzyjcie tu: KLIK KLIK 

3. INSPEKTOR EDDIE (2003)

Co wyróżnia ten serial wśród innych seriali kryminalnych? No z opisu jak i opowiadań zupełnie nic. Także zanim po niego sięgnęłam, byłam długo namawiana na tę produkcje. Opłaciło się. Niby wszystko jest to samo: sprawa - nad którą pracuje zespół, szef z kijem w tyłku, lekki brytyjski humor… a jednak zupełnie inne. Budowa serialu jest bardzo nietypowa, najazdy kamerą również. Świetnie zagrany serial z bardzo wyrazistymi postaciami, nawet tymi drugoplanowymi. Lekki i zabawny, ale nie można mu odmówić braku tajemniczości. Zachęcam do obejrzenia!

4. JUSTIFIED (2010)

Na świecie leciał 3 sezon, a ja nie miałam zamiaru nawet po niego sięgnąć. Nie no, ja Was proszę! Gliniarz w kapelutku kowbojskim? Poważnie? W sumie nie wiem jak to się stało, że jednak zaczęłam go oglądać. Nie zmienia to faktu, że dobrze się stało! Produkcja, gdzie nawet trupy mogłyby dostać Oskara. Niesamowicie klimatyczny serial, z fenomenalnie zagranymi postaciami. Genialne dialogi, piękne widoki, wszystko ze sobą współgra i to dosłownie. Ten serial to majstersztyk. W życiu nie widziałam tak dobrze zrobionego i zagranego serialu, który przy 5 serii nie stracił nic, co zachwyciło mnie w pierwszym odcinku.

5. SHERLOCK (2010)


Nie wierzę, że jest ktoś, kto by tego serialu nie widział. Jednak, jak jest ktoś, kto jakimś cudem go nie widział, bądź nie zamierza go oglądać, bo cośtam cośtam… to grzeszy! Ten serial jest jak orgazm. Jest cudowny i nigdy go za wiele! Oglądając go nie wiesz czy wolisz tych „dobrych” czy tych „złych”. Świetnie zrealizowana produkcja, która umiejscawia najbardziej znanego detektywa w świecie, w naszych czasach. Aktorstwo na najwyższym poziomie, ujęcia, muzyka, dialogi, światło, klimat, plenery, jedzenie… wszystko jest na najwyższym poziomie! Ten serial musicie zobaczyć!

6. REVOLUTION (2012)

Tak, nie przewidzieliście się. To jest serial, który naprawdę umili Wam czas. Wbrew pozorom jest dobrze zagrany, wbrew pozorom ma on sens. Należy tylko go oglądać i nie poprzestać na czterech pierwszych odcinkach. Świat bez prądu jest naprawdę ciekawie przedstawiony. Walki są pasjonujące. Owszem, dwójka Murzynów i mamuśka działają mi bardzo na nerwy, ale nie tylko oni występują w tej produkcji. To dobrze zrobiony serial, który warto oglądać, chociażby dlatego, że pomimo tego, iż jest zupełnie czymś „nowym” jeżeli chodzi o seriale, to jest to kawał dobrej produkcji, która mogłaby zainspirować nie tylko ludzi filmu, ale i książek.

7. PSYCH (2006)

Też długo się opierałam przed tym serialem. Medium w policji na wesoło, jakoś nie przemawiało do mnie. Po namowach sięgnęłam po „Świrów” i okazało się, ze medium to nie medium, główny bohater i jego przyjaciel przebija wszystkich ze znajomością seriali, można popłakać się ze śmiechu, a do tego zagadki kryminalne są na wysokim poziomie! Świetne połączenie komedii, parodii, kryminału, płaszcza i szpady, czarnego humoru, horroru, thrilleru i wszystkich gatunków jakie tylko znacie… tak musicalu też :D


8. ZBUNTOWANY ANIOŁ (1998)

Jestem zdania, że wszystkiego trzeba spróbować w serialach, chociażby po to, żeby psioczyć. Mam za sobą kilka telenowel i „Zbuntowany anioł” jest jedynym takim serialem, który oglądałam od początku :) Czy mi wstyd? Nie, chyba nie. Kamienne kręgi, Marie i Niewolnice Isaury – chowajcie się, bo oto wasz godny następca!

9. STRIKE BACK (2010)

Pierwszy sezon obejrzałam i postanowiłam do niego nie wracać. Po dwóch latach, kolega stwierdził, ze powinna m wrócić, bo to zupełnie coś innego. Jojłczył i jojłczył i powróciłam. Jeden minus, stanowczo za dużo seksu. Nie, nie jestem jakoś specjalnie na „NIE”, ale większość tych scen jest nomen omen z tyłka wzięta i zupełnie niepotrzebna. Ot pokazywanie golizny i seksu, dla samego pokazywania. No ale ten serial to nie tylko seks. To kawał świetnej akcji, z mnóstwem mordobicia, intryg, pościgów i to wszystko przeplatane jest fajnymi zabawkami. Naprawdę polecam, kawał mocnej, męskiej historii.

10. CZTEREJ PANCERNI I PIES (1966)

Jak byłam młodziutka, to nie chciałam go oglądać - bo czarno biały, bo wojna, bo polskie i ogólnie nie! No ale telewizja non stop to puszczała, więc kiedyś przy obiedzie byłam zmuszona obejrzeć jeden z odcinków. No i wsiąkłam. Co z tego, że przekłamanie, co z tego, że stare i niemodne. Za każdym razem jak jest w telewizji to oglądam. Tego serialu nie da się nie kochać. Jeżeli natkniecie się na „Czterech pancernych” to nie przełączajcie, kanału, dajcie mu szanse, a zobaczycie, że nie pożałujecie.

3 komentarze:

  1. Zdecydowanie protestuję przeciwko pominięciu "Battlestar Galactica" oraz "Gry o Tron".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to nie koniec :D BsG będzie, ale gry o tron już nie :D Albo jeszcze nie! Firefly wymarudziłeś... o grę o tron marudzą tabuny, ale ten bród, smród, błoto... jakoś tak nie za bardzo :) Z tego co pamiętam sama Charlize Theron powiedziała, że jakby zaproponowali jej epizod w tym serialu, to zagrałaby nawet za darmo. Ludzie kupują książki, oglądają, mają miecze, trony, robią demoty, przebierają się... No a ja, jak widzę:
      - białogłową, której mam ochotę roztrzaskać gębę (nie pytaj dlaczego, jakoś tak laska na mnie działa),
      - strasznie wyglądającego S. Beana,
      - zimnolodowookiego blondasa, który wygląda jakby był żywcem wyjęty z pewnego horroru (wszystkie dzieci były blondynkami i było tyle samo chłopców co dziewczynek, nie pamiętam tytułu),
      - Ronona, który wygląda jak upośledzony wiking (w sensie w tym serialu)
      - Nikolaja… nie, on zawsze dobrze wygląda :D

      To siły mi odchodzą. Widziałam nawet zwiastun i dalej nie znalazłam w swojej głowie jakiegoś punktu, który sprawiłby, że „zapodałabym” sobie chociaż jeden odcinek :D

      Usuń
  2. Sherlock!
    prze-genialny Benedict Cumberbatch ! <3

    OdpowiedzUsuń

No co tam, jak tam?