niedziela, 15 września 2013

• "Zwycięzca bierze wszytsko" Autor: Aneta Jadowska (tom 3)


Zwycięzca bierze wszystko to trzeci tom z serii o Dorze Wilk. Z tą książką jest wyjątkowo coś nie tak. Długo zastanawiałam się na tym, co jest tego przyczyną. Niewątpliwie jest to najlepsza część, a z drugiej strony najbardziej nijaka. Są książki, w których chciałoby się przeczytać wszystko na temat bohaterów. O tym jak się czują, co ich śmieszy, co sprawia, że staja się weseli czy też przygnębieni. Z Dorą tak nie jest. Jej wspaniałość doprowadza do stanu gorączki. Nie chodzi tu o zazdrość, że jako osoba z realnego świata, nigdy nie porozmawiam z Lucyferem, Rajzelem czy Belzebubem. Nie chodzi o to, że nie zostanę bohaterem dla wilkołaków czy wampirów. Gorączka spowodowana jest reakcją przesłodzenia. Kobieta lat trzydzieści (dwanaście lat jako wiedźma) jest jedyna w swoim rodzaju. Jej korzenie sięgają wszędzie. Jeżeli zajdzie potrzeba okaże się, że jest potomkiem Pani Wilków, Bogini Płodności, Pani Północy – do wyboru do koloru. Potrzebne coś jeszcze? Nie ma sprawy! Uaktywnią się w niej wampirze zdolności, diabelskie, anielskie… Dora jest tak znakomita, że potrafi zjednoczyć niebo i piekło, sprawić aby Karmazynowy Książę uznał ją za przyjaciółkę, a wszystkie magiczne istoty, które żyją wieki dłużej, będą chylić czoła przed jej inteligencją, charyzmą, sprytem i powabem. Za dużo cukru w cukrze. Miałam w głębokim poważaniu co trapi naszą wspaniałą wiedźmę, bo wiedziałam, że w krytycznym momencie uaktywni się w niej jakiś dar, który sprawi, że wyjdzie z opresji. W trzeciej części, autorka książki – Aneta Jadowska, zagalopowała się. Sprawiła, że Dora jest tak fantastyczna, że to inni będą odnajdować w sobie cechy i talenty (których nigdy nie było!), aby jej pomagać. Jednak coś sprawiało, że w przeciwieństwie do poprzedniej części, nie miałam ochoty wyrzuć książki za okno.

Do naszego triumwiratu (Miron – diabeł, Joshua – anioł i Dora - wiedźma) dołączyły kolejne postacie. Pomimo ciągłego przewijania się tych osób, nie sposób dowiedzieć się o nich czegoś więcej. Nie jest to zasługa ich tajemniczości czy wstydliwości, a tym, że Dora nie potrafi zniknąć choć na chwilę. Jest jak plaga egipska. Jeżeli byśmy wycieli wiedźmę z kart historii, to zostanie nam ¼ wspaniałej opowieści, wartkiej akcji i niekończących się intryg. Te opowieści czyta się znakomicie. Jest jedno wielkie ale. Coś jest nie tak z tymi opowieściami. Pomimo, że dzieją się w piekle, na ziemi i w niebie to są one bardzo przyziemne. Odbicie dzieci, proces w niebie, walka w piekle czy też inne potyczki nie wyglądały jakby odbywały się w świecie fantasy. Rzeczy natomiast, które były związane z iście magicznym światem były jak odgrzewane kotlety. Przywoływanie demonów, sąd duszy, pomoc duchów, była przedstawiana w taki sam sposób w wielu książkach, filmach i serialach. Nie było tam nic nowego czy świeżego, co sprawiłoby, że człowiek czułby się usatysfakcjonowany z obrotu wydarzeń. Autorka poszła na skróty i przedstawiła nam stare, dobre i wszystkim znane chwyty. Czytając Zwycięzca bierze wszystko jest jak z oglądaniem taniego horroru. Wiesz, że ofiara uciekając przed oprawcą, za chwilę się przewróci, potykając się o swój cień.

Nie potrafię znaleźć w tej książce nic nowego, nie potrafię też sprecyzować dlaczego trzecia część jest najciekawsza. Może sposób w jaki piszę Jadowska jest tu trochę inny niż w poprzednich tomach? Naprawdę nie wiem. Zwycięzca bierze wszystko jest nijaka tylko i wyłącznie dlatego, że nie odczuwało się w niej czegoś nadnaturalnego, pomimo tylu istot magicznych. Jednak czyta się ją dobrze. Czy jest to książka, którą warto polecić? Nie sądzę.


2 komentarze:

  1. Czytałam różne opinie a autorce i jej twórczości, zatem chyba najlepiej przekonać się samej :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam Cię do zabawy Liebster Blog, szczegóły u mnie na blogu. Jeżeli nie masz ochoty brać udziału to rozumiem, to ma być dobra zabawa, anie przymus ;) Pozdrawiam :)

      Usuń

No co tam, jak tam?