poniedziałek, 5 sierpnia 2013

• "Stephanie Plum - przybić piątkę" Autor: Janet Evanovich


Witam wszystkich, nazywam się Ewelina i jestem uzależniona. Nałogowo pochłaniam przygody Stephanie Plum i to po kilka razy ten sam towar. Myślałam, że produkt raz użyty powinien za drugim czy też trzecim razem być słabszy, ale tak nie jest. Jednak nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to, że co jakiś czas wychodzi nowy egzemplarz oparty na tej samej bazie, ale jest mocniejszy, lepszy i daje większego kopa. Nie mogę... nie mogę obojętnie przejść i nie zażyć kolejnej dawki.


W składzie tego narkotyku najwięcej jest Stephanie Plum. To niesamowicie mocny suplement mojego samopoczucia. Zwykła dziewczyna po przejściach, z poczuciem humoru i ekscentryczną rodziną. Czy jest nadzwyczaj piękna, inteligentna i elokwentna? Absolutnie nie! Jest zwyczajnie ładna, zwyczajnie mądra i zna niektóre tajniki czegoś takiego jak savoir-vivre.  Może świetnie walczy, strzela lepiej od snajpera i potrafi otworzyć każde drzwi? Też nie! Ta kobieta jest taka zwyczajna, że aż cudowna. Kolejnymi składnikami są Morelli, Komandos i Lula. Są to postacie bardzo wyraziste i bez nich Plum by nie istniała. Czy oni dawaliby radę bez Plum? Oczywiście, że nie. Oni wszyscy się uzupełniają w cudowny sposób. Wiec kim jest owa czwórka? Plum – łowca nagród, Lula – była prostytutka przy kości, Komandos – Batman (nikt nie wie skąd bierze swoje batmobile i gdzie ma swoją jaskinię!), Morelli – gliniarz.

Tym razem do towaru dodali nowe mniejsze składniki, które sprawiły, że produkt znowu wydaje się lepszy od poprzedniego. Może była to zasługa, że nie dodali starych komponentów? Nie było tym razem NS-ów. Posucha proszę Państwa. Ludzie stawiali się w sądzie bez potrzeby ich doprowadzania tam siłą, a zarabiać trzeba prawda? Na wysokości zadania staje Komandos, dając swojej koleżance po fachu robotę na boku. Nie do końca legalna, ale moralnie nie można się przyczepić. Co jeszcze dodali nowego?
·             • Liliputa, który wprowadzi się do Stephanie
·             • Ramireza… który nawrócił się na ścieżkę Pana
·             • Freda, wujka Stephani, który zaginął w akcji
·             • Dużo czarnych wozów
·             • Wiecznie napalonego i nudzącego się szejka Ahmeda
·             • Dylemat: wybrać coś co się zna i bardzo odpowiada, czy może coś nowego?

Jak zwykle podczas zażywania wyżej wymienionego uzależniacza, zatraciłam się do reszty. Świat wokół mnie nie istniał. Chłonęłam całym swoim jestestwem ten drugi świat. Książka jak zawsze rewelacyjna. Nie jest to oczywiście Mickiewicz, ale uwierzcie mi, nic tak nie poprawia nastroju jak Śliwka. Nic nie jest w stanie podtrzymać waszego świetnego humoru jak Śliwka. To już piąta przygoda Stephanie Plum i nie zawiodłam się. Fantastyczna zabawa od samego początku do końca. Gorąco polecam na upały, mrozy, opady deszczowe czy śniegowe. Właśnie nastąpił koniec świata? Czterech Jeźdźców Apokalipsy zapukało do Waszych drzwi? Plum Was nie uratuje tylko spokój. Jednak weźcie ze sobą którąś z jej przygód. Jestem pewna, że poprawi Wam samopoczucie jak będziecie stali w ogromnej kolejce do św. Piotra lub siedzieli na pogorzelisku.

Doszłam do wniosku, że nie chcę się leczyć. Chcę być dalej uzależniona od tych przygód. Nie wstydzę się tego i jestem świadoma popełnianego czynu. Sięgam po kolejny tom.

P.S.
Pani Dominiko Repeczko, serdecznie dziękuję, że tak wspaniale oddaje Pani ducha opowieści, tzn. chciałam napisać za tłumaczenie. Bez Pani wkładu nie byłoby tak samo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No co tam, jak tam?