środa, 31 lipca 2013

• "Ja, diablica" Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk (tom 1)


To moje pierwsze spotkanie z taką literaturą napisaną przez polskiego autora. Czy udane? Początek był niezbyt przychylny.... wizualnie. Okładka pierwsza klasa, dziewczyna grzechu warta i to nie ulega żadnym wątpliwościom. Opis książki: "(...)Po zakwaterowaniu w przydzielonej rezydencji w Los Diablos..." brzmi diabelnie tragicznie. Dochodzimy do najgorszego wizualnego minusa. Ktoś kto zaakceptował taki rozmiar czcionki i odstępy miedzy wierszami powinien smażyć się w piekle i to nie przez 66 lat a przez 666 lat do 666 potęgi. Co mnie skusiło do zakupu przygód Wiktorii? Promocja! Jestem babą z krwi i kości. Widzę promocję i to na książki, to przestaję racjonalnie myśleć. Kup 3 zapłać za 2 i co miałam powiedzieć do tej promocji: nie dziękuje, nie skorzystam?! Albo może: nie, nie opłaca się mi wziąć trzech tomów w cenie dwóch, skoro dopiero od ponad roku mam je w zakładce "chcę przeczytać". Bądźmy rozsądni, zrobiłam interes życia i podpisałam pakt z diabłem. Znacie te powiedzenia: żyje się raz, kto nie ryzykuje ten nic nie traci i takie tam. Więc pal diabli czcionkę, odstępy i Los Diablos. Zasiadłam do czytania, a klimat stworzył się sam. 38stopni, zero wiatru. Miałam prywatne piekło w swoim pokoju w blokowisku.



Książka opowiada o przygodach Wiktorii, która trafiła do piekła. Ogólnie rzec biorąc książka świetna. Dzieje się naprawdę dużo, zarówno na Ziemi jak i w piekle. Wszystko krąży wokół 4 bohaterów... no 4.5. Mamy główną bohaterkę - Wiktorię,  smalącego do Wiktorii chlewki diabła - Beletha, jego przyjaciela - Azazela, Piotrusia, do którego smali cholewki Wiktoria. Jest jeszcze Kleopatra, ale jej jest znacznie mniej. Przygody naszej czwórki są naprawdę interesujące, ciekawe i pełne emocji. Nie można tego jednak powiedzieć o niektórych bohaterach. Wiktoria, opisywana jako piękna, mądra, szlachetna z poczuciem humoru... czy już Wam niedobrze? To nie wszystko! Z poczuciem własnej wartości, dobroczynna, honorowa, nie zabiła nigdy nawet muchy i normalnie peace of the room (jak ktoś ogląda kabarety to wie o co chodzi). Wiktoria zakochana po uszy w Piotrusiu... nie, nie w Piotrku tylko w Piotrusiu. Kim jest ten Piotruś? Podobno niesamowicie przystojny facet, który nie potrafi wypowiedzieć pełnego zdania. Wypowiada się półsłówkami: tak, nie, dobrze, już Ci lepiej, gdzie idziemy, itd. Przypuszczam, że miał być tajemniczy, w praniu wyszło: ograniczony! No ale co zrobić? Miłość nie wybiera. Beleth i Azazel dwa (uwaga, to może być szok) niesamowicie przystojne diabły. Ale za to są wyraziści. Faktycznie mają poczucie humoru, faktycznie są mądrzy i diabelsko przebiegli:D Tzn. przy Wiktorii każdy z nas jest przebiegły, ale ta dwójka ma do czynienia nie tylko z Wiki!  Pomysły Azazela są wyborne, a w Belecie to chyba sama się zauroczyłam.

Nie mogę rozpisać się o fabule, ponieważ zbyt wiele bym zdradziła. Książka nabiera tempa już od samego początku. Nie kłamię! Naprawdę, ciężko w to uwierzyć biorąc pod uwagę naszych bohaterów, ale od pierwszych stronic dzieje się wiele.  Także skoro nie o fabule to trochę o klimacie będzie. Pomysł piekła wcale nie nowatorski, nieba tym bardziej. Lucyfer też średnio oryginalny. Bardzo denerwuje czytanie co chwila o "Piotrusiu" i o tym jak nasza główna bohaterka, którą od jakiegoś dłuższego czasu wychowuje brat, zupełnie zapomina o nim. Co prawda brat też jest irytujący, nie zmienia to faktu, ze trochę troski o brata zamiast o Piotrusia by nie zaszkodziło!

Z miłą chęcią zabieram się za drugi tom, by z zapartym tchem okrywać kolejne przygody. Książka fajnie napisana, więc polecam. Czytanie "Ja, diablica" nie jest stratą czasu, to naprawdę przyjemnie spędzony czas... przymknijcie tylko oczy na "żywych" bo pomioty szatana są interesujące:D Mam tylko nadzieje, że Wiktoria przestanie "Piotrusiować" i trochę stonuje, bo od zbyt dużej ilości cukru można dostać mdłości... a nawet zwymiotować.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No co tam, jak tam?