poniedziałek, 3 czerwca 2013

• "Krwawy orzeł" Autor: Craig Russell



Wchodzę do księgarni i od razu w oczy rzuca się mi czerwono-rażąco okładka ze znakiem zapytania. Z tyłu widnieje napis:
„Czas biegnie w dziwny sposób, nie sądzi Pan? Ja piszę, Pan czyta, dzielimy tę samą chwilę. A jednak, kiedy ja piszę, Pan śpi, a moja kolejna ofiara jeszcze żyje. Kiedy czyta to Pan, ona już nie żyje. Nasz taniec trwa”.
Kocham jak wydawnictwo bawi się ze mną w ten sposób! Stwierdziłam, że ta książka musi znaleźć się na mojej półce, nawet jakby się okazała najgorszą książką jaką dane mi było przeczytać. Moja wyobraźnia została tak popieszczona, że nawet nie szukałam innych lektur. Pędem do kasy --> powrót do domu (tym razem komunikacją miejską, moje nogi nie są aż tak szybkie jak metalowe dyliżansy!) --> szybko zasiadam w fotelu: czytanie czas zacząć!

Mieliście kiedyś pretensje do siebie, że nie potraficie szybciej czytać? Ja tak miałam przy „Krwawym orle”. Jeżeli książka przypadnie mi do gustu, to się nią delektuje. Czytam ją chłonąc każde zdanie, robię lekkie pauzy, żeby utrwalić sobie dany obraz… zapamiętać ją. Tutaj tak nie było. To był głód! Byłam głodna kolejnych wydarzeń, kolejnego zwrotu akcji, a ja ciągle nie czytam  wystarczająco szybko. Chciałam ją przeczytać w 5 sekund… nie dało się. O czym jest książka? Hamburgiem wstrząsają makabryczne zbrodnie. Nadkomisarz Jan Fabel wraz ze współpracownikami próbuje odnaleźć sprawcę. 

Opisy morderstw są naprawdę brutalne. Przesiąknięte są krwią, bólem i strachem. Tempo książki jest znakomite. Podchody, zbieranie informacji, domniemania i cała otoczka z próbą rozwiązania sprawy jest fantastyczna. Wszystko jest napisane w takim stylu, że nie można się zagubić w całej tej plątaninie. Zachęcam do przeczytania tej pozycji. Nie sposób się przy niej nudzić.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No co tam, jak tam?