Wszystkie
życzenia urodzinowe cieszą! Dziękuję za nie wszystkie :D Wśród tych wszystkich
cudownych życzeń znalazły się takie szczególne, o których napiszę :D
Bartek
pożyczył mi, aby przedmioty martwe odczepiły się ode mnie. To bardzo miłe, bo
mam dość siniaków i bliskich spotkań z framugami, ścianami, biurkami, szafami,
krzesłami... To irytuje, także mam nadzieję, że wszystkie te ustrojstwa się ode
mnie odczepią!
Najlepszy
i najwspanialszy Przemek życzył mi między innymi samych dobrych seriali (coraz
mniej ich mam, więc jak najbardziej trafne życzenie), wciągających książek (oby
jak najwięcej!), wartkich filmów (których też mam coraz mniej, więc nie
pogardzę kolejnymi świetnymi produkcjami), zboczonego poczucia humoru (oby mnie
nigdy nie opuścił) i wszystkich wycudowanych gadżetów, o jakich tylko
marzysz…. No to ja poproszę o BUTY oraz
to:
(milion
rzeczy później)
Taką BURZOWĄ LAMPĘ
Najukochańsza
EpidermaS postawiła na połechtanie jednego z moich marzeń. Własna księgarnia!
Tyle radości w tworzeniu swej księgarni nie miałam nigdy :D Dziewczyna wie co
zrobić, żebym zatonęła w marzeniach! Więc moja księgarnia będzie nazywać się
KOJOT, jej patronem będzie EpidermaS, która obiecała wydać książkę! Będzie
znajdować się w wieży (księgarnia, nie dziewczyna!). W jakiej wieży? A nie
wiem, oby ładna była:
Każdy
dział będzie miał inny kolor ściany i będzie mieć gadżety! Tak np. w fantasy
będzie różdżka, ogr, elf, itd. Sci-Fi będzie mieć swojego At-At, jakiś blaster…
Kryminał – narzędzia zbrodni, lupę i przede wszystkim całoroczne gałki oczne na
choince! Dlaczego one? Bo kiedyś, to moje kochane dziewczę, szrajbnęła takie
oto wypracowanie:
Zapach świeżo upieczonych pierniczków korzennych mieszał się w powietrzu z intensywną wonią igliwia. Z włączonego radioodbiornika cichutko sączyły się kolędy, otulając cały salon dziwnym, przyjemnym ciepłem. Na kominku wisiały wzorzyste skarpety. Czołowe miejsce zajmowała ta z reniferem Rudolfem, zdradzająca wesołe usposobienie gospodarza. Zdjęcia, które pokrywały chyba każdy centymetr kwadratowy jednej ze ścian, przedstawiały historię wielodzietnej rodziny. Dzieci już dawno rozsiały się po świecie. Ostatnie zdjęcie pochodziło z pogrzebu matki. Tuż obok trumny stał rozżalony ojciec. Dokładnie ten sam, którego ciało znajdowało się teraz pod choinką.
Zwłoki leżały na brzuchu. Świeże pierniczki wraz z talerzem leżały w kałuży krwi wypływającej spod ciała. Jedno skuteczne cięcie w plecy, nóż przeszedł na wylot. Krew płynęła też spod twarzy. Jakieś 20 cm nad ciałem, na jednej z choinkowych gałązek wisiały oczy mężczyzny, przez środek których przechodziły cienkie druciki - zawieszki. Umiejscowione pośród tych wszystkich muchomorków i śnieżynek wyglądały jak zwykłe bombki. Tylko jakieś miliard razy bardziej upiornie. Subtelny podpis. „Świąteczny Zabójca – tu byłem”.
Spojrzałem na swojego partnera. Skip, opanowując mdłości, wyciągnął służbowy telefon.
- Tak, to on. Ten sam znak rozpoznawczy. Znowu wiszą na choince. Powiedz chłopakom, żeby zagrodzili teren. Nie chcemy sensacyjnych zdjęć w jutrzejszej prasie. Wiem, do cholery, ale sam spróbuj go powstrzymać! Skurwiel jest nieuchwytny!
Skip ustawił się teraz tak, że patrzyłem prosto w jego oczy. Piękne, błękitne tęczówki. Bez żadnej skazy. Niemalże anielskie. W tej chwili gniew walczył w nich z przerażeniem. Czy tak samo będzie wyglądał za dwa dni, kiedy nadejdzie jego pora? Przygotowałem dla niego delikatne, posrebrzane druciki. Będą pasować do błękitu.
- Co powiedziałeś? - zorientowałem się, że Skip czeka na moją odpowiedź.
- Kiedyś go dorwiemy. Racja, stary?
-Tak. – Uśmiechnąłem się. – Kiedyś tak
No i
zapragnęłam „gałki oczne na choince” na własność! W tej księgarni będzie można
pić kawę! Będzie cała masa kubków… ogrom kubków! Nie będzie dwóch identycznych
i będą ciasteczka i kawa i kubki i ciasteczka i kawa…. Oprócz tony książek, się
rozumie! Kochana panno M. trzymam za słowo, że mnie odwiedzisz w tej księgarni
:D Mam nadzieję, że na żywo będziemy obmyślać kolejne morderstwa! Kocham
planować z Tobą morderstwa!! Co mi jeszcze pożyczyła? Nie powiem, bo się
zaczerwienie i jeszcze mi ktoś podwędzi życzenie! Jednak największy prezent
sprawiła mi tym, że zrobiła coś – ona już wie co, a ja zdradzać nie będę, ale i
tak się dowiecie.
Kolejne
życzenia były od Ali :D Ona poszła o krok dalej! Co prawda nie tylko Ala
życzyła mi Kojota, ale dała mi nawet zdjęcie!
Alu, kochanie moje, ja nie chce
być najlepszą uczennicą, ja chcę być JEDYNĄ uczennicą :D
Dziękuję
Wam wszystkim! Sprawiliście mi ogromniastą radość!