sobota, 1 czerwca 2013

• "Morderstwo na mokradłach" Autor: Sasza Hady


Wejście do księgarni może okazać się zgubą. Otaczający nas zapach książek i ten widok jest naprawdę niebezpieczny! Bardzo chciałabym mieć wiele lektur u siebie w domu, jednak fundusze jak i brak miejsca skutecznie wywołują u mnie ból serca. Przychodzą takie chwile, kiedy trzeba poprawić sobie humor, a kawa i ciastko na mieście nie zawsze wystarcza. Księgarnia jest tym złotym środkiem. Idę do księgarni, buszuję wśród książek. W moje ręce trafiają różne pozycje, ale jedna przykuła moją uwagę:

 
„Alfred Bendelin, najsłynniejszy prywatny detektyw Londynu, nie może narzekać na swój los: jest rozchwytywany zarówno przez majętnych klientów, jak i rozkochane w nim wielbicielki. Brawurowo rozwiązuje sprawę za sprawą, przyprawiając funkcjonariuszy Scotland Yardu o ból zębów i koszmary nocne. Słynie z niezawodnego lewego sierpowego, piekielnej inteligencji i zniewalającego uśmiechu. Jest tylko jeden problem: Alfred Bendelin nie istnieje.”
Z uśmiechem na twarzy idę do kasy i wychodzę cała uleczona. Idąc do domu zaczynam mieć wyrzuty sumienia. Książki na półkach ustawione są już podwójnie, w tym miesiącu wydałam już pieniądze przeznaczone na książki… no ale co zrobić. Nikt nie gwarantuje wyjścia z paszczy lwa w takim samym stanie jak się weszło. Wchodzisz tam na własne ryzyko!
Zabieram się do czytania. Rytuał odstawiony: kawa na stole jest, futrzaki nakarmione, telefon wyciszony. Książka mnie wciągnęła do reszty. Nie mogłam się od niej oderwać. Znalazłam swój drugi świat, w którym całkowicie bym się odnalazła. Podczas czytania miałam wrażenie, że wszystkich znam. Miałam przed oczami ich twarze, wiedziałam jakie kto wydaje dźwięki podczas awantury, śmiania się czy dąsania. To było niesamowite. Fantastycznie napisana książka. Pomimo wielu postaci nie jest się w stanie nikogo pomylić. Nie można nudzić się przy tej książce. Czuć klimat maleńkiej miejscowości/wsi, relacje międzyludzkie. Krótkie acz treściwe opisy przyrody no i to plotkowanie! Człowiek dosłownie staje się uczestnikiem całego tego rozgardiaszu związanego z morderstwem... a do tego ten subtelny wszechobecny humor. Akcja od początku do końca trzyma w napięciu. Do ostatniej strony!

Może trochę o głównych postaciach.
 
Rupert Marley jest autorem rozchwytywanych kryminałów. Człowiek, który swą złość na ludziach, wyładowywał mówiąc jakby się potoczyły losy danego ludka w jego książce. Uwierzcie mi, to były cudne przemyślenia! Szarmancki, elokwentny, bystry,  można z nim konie kraść. Nikt tak jak on nie potrafi połączyć Shakespeare z własną twórczością:
Nie słońcem jest ten promień, co z oczu jej pada;
Czerwień jej warg ma odcień bledszy niż korale,
Przy bieli śniegu pierś jej wydaje się śniada,
Włos jej to włos, nie w złocie wyrzeźbione fale!
To mi wtedy pokazała halkę z koronką, halkę z koronką!
I krąglutkie kolanka!  
Nick Jones, przyjaciel Ruperta, to dobra dusza, wręcz do rany przyłóż. To jemu można się wypłakiwać w rękaw przez całą noc. Wzbudza zaufanie. Jednak nie myślcie o nim jakby był jakąś ciepłą kluchą! Co to, to nie! Kulturalny i bystry facet, który jak będzie mógł to pomoże w każdej sytuacji.

Sama zagadka niesamowicie intrygująca. Niby nikt nic nie wie, ale wiedzą wszyscy. Te wszystkie podchody sprawiały, że rozpływałam się z uwielbienia do tej książki. To była stara dobra dedukcja. Nie komputery, komórki, telewizja czy też inne cuda technologiczne, tylko majstersztyk dedukcji. Niebanalne rozwiązanie zagadki. Książka... aż brakuje mi słów: cud, miód i maliny czy tam orzeszki! Jedyny minus jest taki, że za wiele trzeba sobie wyobrażać po skończonej lekturze. Kto z kim i dlaczego... no i jak? Z niecierpliwością oczekuję kolejnych książek tej Pani. Uwielbiam kiedy wszystkiego jest tyle ile być powinno. Nie opisuje po sto razy tego samego! Każda postać opisana jest na tyle na ile być powinna. Przyznam szczerze, że po raz pierwszy nie myliłam postaci i nie musiałam wracać kilkanaście kartek wcześniej żeby spojrzeć czy to był piekarz, listonosz, policjant co przemknął na 3 zmianie… a może to ten co odpowiedział dzień dobry o 5:45? Gorąco polecam! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No co tam, jak tam?