Przepiękna okładka aż
wrzeszczy, aby ją przeczytać. Z opisu dostajemy znowu to samo: nastoletnie,
przebiegłe, śliczne dziewczę i jej „partner”. W jednych książkach jest to
wampir, w innej łowca… w kolejnej czarownik, a w tej mamy anioła (umieszczenie
skrzydlatego też nie jest nowym pomysłem). Jednak okładka tej książki dosłownie
hipnotyzuje, korci i nęci. Nie można przejść obok niej obojętnie.
Po przeczytaniu lektury
jestem wniebowzięta. Bohaterką jest nastolatka o imieniu Penryn. Jest to
postać, która różni się we wszystkim od głównych bohaterów w innych książkach.
Nie jest bezczelna, nie robi wszystkim na złość. Nie krzyczy na prawo i lewo, jaka
to jest dorosła - więc może sama pokonać pluton wojowników. Nie jest tą, w
której wszyscy się kochają, a ona wybiera wśród adoratorów jak w ziemniakach.
Jest miłą osobą, której życie nie oszczędza. Chora psychicznie matka i
sparaliżowana od pasa w dół, siostra, to nie przepis na szczęście. Do tego
wszystkiego aniołowie niszczą Ziemię, jedzenie jest warte więcej niż diamenty i
jak to w takim świecie bywa - wygrywa silniejszy. Penryn nie odkrywa w sobie
umiejętności walki i przetrwania, Zaznała tego, kiedy światem rządził pieniądz
i cheerleaderki. Nasz anioł natomiast jest, o dziwo, małomówny, nie dlatego że
jest wstydliwy lub tajemniczy czyt. bardziej sexy. Jest cichy bo musi… inaczej
może przegrać. W tym chylącym się ku upadkowi świecie, nikt nie lubi aniołów,
nawet Penryn, ale Ten anioł może być w posiadaniu ważnych informacji. Z drugiej
strony jego skrzydła jak i anielskie części ciała są bardzo wiele warte na
rynku. Więc dochodzi dodatkowy problem. Walący się świat, rodzina i utrzymanie
przy sobie i przy życiu rannego anioła.
Świat przedstawiony w
„Angellfal” jest na swój sposób nowy. Nic w tej książce nie jest przedstawione
w sposób sztampowy. Nie mamy tu wrednego przeciwnika, którego ego urosło do
olbrzymich rozmiarów. Przeciwnika, który wraz ze swymi fanatycznymi
zwolennikami sieje postrach i bierze wszystko co mu się spodoba. Przeszkodą nie
są ludzie, którzy chcą przetrwać za wszelką cenę. Brutalne sceny walk i
przerażające opisy świata w cudowny sposób wplatają się w walkę o przetrwanie
nastolatki. Mała ilość dialogów, barwne opisy otoczenia i wewnętrznych walk
prowadzonych w głowie głównej bohaterki, są uzupełnieniem całej tej opowieści.
W zupełnie inny sposób ukazane jest planowanie. Nie ma tu ślepego parcia na
wygraną, nie ma też heroizmu. Kalkulacja – które rozwiązanie zajmie najmniej
czasu, zabierze najmniej energii, a będzie na tyle skuteczne, że na koniec
pozostanie się nie tylko żywym ale i będzie można iść dalej o własnych
siłach. Z tych przemyśleń wychodzą "głupie" i "mądre"
decyzje. Mądre pomysły nie zawsze okazują się skuteczne, te głupie wynikają z
chęci przetrwania, strachu przed samotnością oraz przed fizyczną i psychiczną
niemocą. Ciężko się myśli kiedy twoim przeciwnikiem jest pięciu dorosłych
mężczyzn, a twoją obroną jest nóż i nieprzytomny anioł... anioł, którego nie
możesz stracić.
Książka, pomimo opisanego
w niej odrażającego świata, jest piękna. Gorąco polecam!
Słyszałam o tej książce mieszane opinie, ale nie ukrywam... ta okładka jest prze-boska i po prostu korci mnie do czytania. Pozytywne opinie tym bardziej zachęcają ;)
OdpowiedzUsuń