Po
przeczytaniu "ja, diablica" (pierwsza część trylogii) od razu
sięgnęłam po drugi tom. Pomimo denerwujących kilku rzeczy, zauroczył mnie
świat, jaki wykreowała autorka. Już nie czytałam co chwilę o
"Piotrusiu" tylko o Piotrku. Jednak szczęście trochę opada, kiedy na
celowniku znajdują się żywe istoty, czyli ludzie.
Wiktoria tym
razem trafiła do nieba. W owym miejscu mieszkają aniołowie, ludzie i od jakiegoś
czasu dwóch upadłych aniołów. Jacy byli ludzie? Bardzo monotonni. Piotrek może
i jest przystojny, ale straszny z niego nudziarz. Przez całą książkę nie
powiedział nic zabawnego, nawet jego komplementy były ciężkie. Rodzice Wiktorii
za cel obrali sobie namówienie Piotra aby zaręczył się z Wiktorią. Na dodatek
mówili o tym w taki sposób, jakby to była najważniejsza mądrość jaką mają do
przekazania rodzice swojej pociesze. Bo w końcu jak się zna kogoś 4 miesiące, to
nie jest ważne nic, poza tym, aby założyć rodzinę! Natomiast co można
powiedzieć swojemu dziecku po dziesięciu latach nieobecności? No przecież na
pewno nie, że się jest z niego dumne, że pomimo przeciwności losu nie zeszło na
złą drogę, że kształci się, daje sobie radę w życiu, itd. Nie moi mili, nic
mylnego. Po dziesięciu latach wypominasz dziecku, że zaniedbało kościół, że
chłopak powinien się już oświadczyć, że diabły są złe... POWAŻNIE?! No Chryste
Panie, lekkie przegięcie! Moim zdaniem ludzie w tej książce są do odstrzału. Są
nie do zniesienia!
Natomiast
jak tam u naszych pomiotów Szatana? Azazel rządzi! Pomimo ciągłych rzucanych
kłód pod nogi, facet się nie załamuje. Dalej chce być władcą. Ba, on nie obniża
lotów! Wręcz przeciwnie! Za każdym razem ustawia poprzeczkę coraz to wyżej...
chce zostać Archaniołem. Czyż ten diabeł nie jest boski? Można się jednak
troszkę zawieść na Belecie. Jest starym diabłem, a nie zna podstawowej zasady?
Jeżeli robisz ciągle to samo, to nie oczekuj innych wyników?! Tak więc Beleth
znowu postanawia walczyć o uczucie Wiktorii za pomocą wyeliminowania Piotra.
Jednak spokojnie. To ludzie w tym świecie są beznadziejni, resztę
"stworzeń" można jeść łyżkami. Nasz przystojny diabeł odrobi za to w
innej dziedzinie. Jak dla mnie to przebił Azazela.
Co do
historii w tym tomie nie mam żadnych zarzutów. Działo się i to wiele. Na chwilę
nawet nie będzie można przystanąć aby wziąć oddech. Jak jest w niebie? Na pewno
nie jest nudno i w sekrecie Wam powiem, że jest tam alkohol. Jest pięknie choć
trochę sterylnie, ale spokojnie w niebie urzędują też putto! W części pierwszej
mamy krzew dobra i zła, a w drugiej jezioro. Nie mogę nic więcej napisać, bo
nie chcę zdradzić niczego. A uwierzcie mi, każde dalej napisane przeze mnie
słowo może zepsuć Wam zabawę. Książka jest wręcz naszpikowana akcją, intrygą i
wszystkim co jest potrzebne aby świetnie spędzić czas z naszymi bohaterami. Na sam
koniec dołączę krótki cytat, aby uświadomić Wam jak wygląda rozmowa dwóch
przywódców. Przywódców, którzy jak zawsze są oazą spokoju, skarbnicą mądrości i
wszystkiego co najlepsze:
"-
Żebyś wiedziała, że zobaczymy - obruszył się Szatan. - Skandal, jeszcze
podkupuje mi pracowników...
- Nikt nie jest twoją własnością - wycedził Gabriel.
- A idź sobie pogłaskać szczeniaczki i posłuchać świergotu ptaszków. (...)"
- Nikt nie jest twoją własnością - wycedził Gabriel.
- A idź sobie pogłaskać szczeniaczki i posłuchać świergotu ptaszków. (...)"
Gorąco polecam!
Książki Katarzyny Bereniki Miszczuk od dawana za mną chodzą, gdyż nie wiadomo dlaczego, jestem zainteresowana tą autorką :)
OdpowiedzUsuńW tej serii tylko ludzie są denerwujący, reszta palce lizać!
UsuńUważam, że jest to jedna najlepszych polskich pisarek młodego pokolenia. Od tej autorki to najbardziej lubię "Wilk" i "Wilczyca". Być może niedługo sięgnę i po tę serię :)
OdpowiedzUsuńA w tej Wilczycy i Wilku, to humor jest? Bo najbardziej w tej serii (o Wiktorii Biankowskiej) to zaraz po przygodach urzekł mnie humor w książce:D
Usuń